Starweave milczała przez dłuższą chwile, wpatrując się w podłoże przed sobą. Nie spodziewała się takiego rodzaju odpowiedzi. Przez cały ten czas spędzony na powierzchni zdążyła wypracować siebie zdanie na temat wszystkich najemników. Postrzegała ich jako bezwzględnych skurwieli których jedynym celem było pozyskiwanie kapsli, pozostawiając za sobą trupy gdy tylko nadarzyła się na to okazja.
Lecz w końcu natrafiła na element który nie pasował do reszty układanki. Czy jej towarzyszka naprawdę wydawała się skruszona, a może tylko ją testuje? Ale Iron nie była zwykłym najemnikiem, była dilerem. Była kucykiem który nieszczęśliwie wpadł w przeklęty wir zepsucia. Oraz tym samym kucykiem któremu szczęśliwie udało się ten wir opuścić. Postanowiła nacisnąć dalej i spróbować złamać klacz. "Może uda mi się wyciągnąć z niej coś więcej" pomyślała.
- Przypadków? Więc uważasz to za przypadek że jesteś tu ze mną na tym zadupiu, zamiast zarządzać swoim narkotykowym imperium? Mówisz o wyborze, ale nie ma go tam. Tam jest zupełnie inny świat rządzący się swoimi prawami od których nie ma ucieczki. To tacy jak ty go stworzyli, nie oglądając się za siebie. Narkotyki także nie pozostawiają żadnego wyboru. Są jak butelka Sparkle-Coli, tyle tylko że nie da się jej porzucić gdy już będzie pusta, nie ta butelka misi być regularnie napełniana.
Starweave zmrużyła oczy wciąż patrząc na popielatego kucyka. - Powiedz mi Iron, na czym polega twoje zwycięstwo? Co osiągnęłaś? Co zyskałaś ile cudzej krwi za to zapłaciłaś? Czy wszystko to było tego warte?
Lecz w końcu natrafiła na element który nie pasował do reszty układanki. Czy jej towarzyszka naprawdę wydawała się skruszona, a może tylko ją testuje? Ale Iron nie była zwykłym najemnikiem, była dilerem. Była kucykiem który nieszczęśliwie wpadł w przeklęty wir zepsucia. Oraz tym samym kucykiem któremu szczęśliwie udało się ten wir opuścić. Postanowiła nacisnąć dalej i spróbować złamać klacz. "Może uda mi się wyciągnąć z niej coś więcej" pomyślała.
- Przypadków? Więc uważasz to za przypadek że jesteś tu ze mną na tym zadupiu, zamiast zarządzać swoim narkotykowym imperium? Mówisz o wyborze, ale nie ma go tam. Tam jest zupełnie inny świat rządzący się swoimi prawami od których nie ma ucieczki. To tacy jak ty go stworzyli, nie oglądając się za siebie. Narkotyki także nie pozostawiają żadnego wyboru. Są jak butelka Sparkle-Coli, tyle tylko że nie da się jej porzucić gdy już będzie pusta, nie ta butelka misi być regularnie napełniana.
Starweave zmrużyła oczy wciąż patrząc na popielatego kucyka. - Powiedz mi Iron, na czym polega twoje zwycięstwo? Co osiągnęłaś? Co zyskałaś ile cudzej krwi za to zapłaciłaś? Czy wszystko to było tego warte?