03-11-2015, 18:38
- Plan!? Wy nie macie żadnego planu! – Krzyczała wszystkim znana i uwielbiana ciemnogranatowa klacz jednorożca. Tuż zaraz po tym jak wystrzeliła z wozu w którym się skryła, Starweave znów znajdowała się w samym centrum uwagi wszystkich kucyków.
- O ile dobrze pamiętam, twój ostatni plan brzmiał: niezauważalnie przeniknąć do wnętrza osady, oraz wymordować wszystkich po chich, w jakiś samej tylko Celestji znany sposób. Jak chcesz niby tego dokonać z całą zgrają kucy!? – Zatrzymała się w tym punkcie, rozglądając się po obserwatorach.
- Jeśli myślisz, że pozwalasz innym samemu decydować o swoim losie, to się puszyście mylisz. Co będzie z tą karawaną jeżeli ty zabierzesz z sobą niemal wszystkich pozostałych przy życiu jej członków? Wszyscy pozostali. Czyli prawie wszystkie pozostałe kuce z tych co mogą, White, Rainfall i ja będą ciągnąć ostatni wóz? Tak? A nawet gdybyśmy jakimś cudem dokądś dotarli w ten sposób, to jak mam niby coś wynegocjować w takim stanie? Z braminami jako Ochroniarzami!? Nikt przy zmysłach nie zapłaci za towar którego nawet nie zamawiał, po prostu nas przegonią.
- Zrozum. – Powiedziała już nieco spokojniej. – Nasz los jest w tej sytuacji mocno uzależniony od losu każdego kucyka. Jeśli zawiedziecie… to… ehh. – Przerwała kładąc uszy po sobie. Jej zdenerwowane spojrzenia skakały po różnych kucach w zasięgu jej wizji, choć starała się skupiać głównie na Blue. Emocje na jej pyszczku nie były tym razem w żaden sposób maskowane. Widać było wszystko, co można było zobaczyć na twarzy kucyka, którego ogon palił się już od dłuższego czasu, a który nie wiedział jak go ugasić.
- O ile dobrze pamiętam, twój ostatni plan brzmiał: niezauważalnie przeniknąć do wnętrza osady, oraz wymordować wszystkich po chich, w jakiś samej tylko Celestji znany sposób. Jak chcesz niby tego dokonać z całą zgrają kucy!? – Zatrzymała się w tym punkcie, rozglądając się po obserwatorach.
- Jeśli myślisz, że pozwalasz innym samemu decydować o swoim losie, to się puszyście mylisz. Co będzie z tą karawaną jeżeli ty zabierzesz z sobą niemal wszystkich pozostałych przy życiu jej członków? Wszyscy pozostali. Czyli prawie wszystkie pozostałe kuce z tych co mogą, White, Rainfall i ja będą ciągnąć ostatni wóz? Tak? A nawet gdybyśmy jakimś cudem dokądś dotarli w ten sposób, to jak mam niby coś wynegocjować w takim stanie? Z braminami jako Ochroniarzami!? Nikt przy zmysłach nie zapłaci za towar którego nawet nie zamawiał, po prostu nas przegonią.
- Zrozum. – Powiedziała już nieco spokojniej. – Nasz los jest w tej sytuacji mocno uzależniony od losu każdego kucyka. Jeśli zawiedziecie… to… ehh. – Przerwała kładąc uszy po sobie. Jej zdenerwowane spojrzenia skakały po różnych kucach w zasięgu jej wizji, choć starała się skupiać głównie na Blue. Emocje na jej pyszczku nie były tym razem w żaden sposób maskowane. Widać było wszystko, co można było zobaczyć na twarzy kucyka, którego ogon palił się już od dłuższego czasu, a który nie wiedział jak go ugasić.