01-05-2013, 21:06
- Taa... zgodzę się, trochę nudno jest w tej karawanie. Z drugiej strony: to i może lepiej, nie uważasz? - zapytał się rozmówczyni, po czym dodał - Czyli najemnictwo? Profesja jak profesja. Sam się trochę tym swego czasu pałałem. Miłość akcji zaś... nie jestem zdolny do zrozumienia kucyków z potrzebą akcji. Sam wolę zająć się swoją robotą gdy akurat nikt do mnie nie strzela - dodał.
Może i sam kiedyś też lubił akcję. Kiedyś. Dawno zapomniał jak to jest. Sam walczył gdy było to konieczne. Aczkolwiek, wbrew temu co powiedział, rozumiał częściowo osoby kochające akcję. Czuł czasem częściową, osobliwą, radość z przypływu adrenaliny i być może nawet mógłby to polubić, ale... no właśnie, ale. Miał swoje powody, by nie rzucać się do walki jako pierwszy. Jednorożec doszedł do wniosku, że jego umysł to jednak zbyt skomplikowana kwestia i porzucił tym samym ten tok myślowy.
- Zaś co do zamiłowania do dużych rzeczy... widać to na odległość. Imponujący egzemplarz uzbrojenia. Jakim cudem w ogóle go obsługujesz bez pancerza wspomaganego? - zapytał, spoglądając na działko wielolufowe. Klacz najwyraźniej była silniejsza niż na to wyglądała.
- Ja, osobiście, wolę nieco bardziej precyzyjną broń, ale broń ciężka, zwłaszcza te pięćsetki... to IF-500, prawda? - zawahał się na chwilę, niepewny czy dobrze rozpoznaje broń. Nie było to zbyt ciężkie, biorąc pod uwagę niewielką różnorodność broni ciężkiej na Pustkowiach, ale z drugiej strony coś mu w tym egzemplarzu do zwykłej pięćsetki nie pasowało.
- Mają one swój urok, w każdym razie - dodał po chwili przerwy.
Może i sam kiedyś też lubił akcję. Kiedyś. Dawno zapomniał jak to jest. Sam walczył gdy było to konieczne. Aczkolwiek, wbrew temu co powiedział, rozumiał częściowo osoby kochające akcję. Czuł czasem częściową, osobliwą, radość z przypływu adrenaliny i być może nawet mógłby to polubić, ale... no właśnie, ale. Miał swoje powody, by nie rzucać się do walki jako pierwszy. Jednorożec doszedł do wniosku, że jego umysł to jednak zbyt skomplikowana kwestia i porzucił tym samym ten tok myślowy.
- Zaś co do zamiłowania do dużych rzeczy... widać to na odległość. Imponujący egzemplarz uzbrojenia. Jakim cudem w ogóle go obsługujesz bez pancerza wspomaganego? - zapytał, spoglądając na działko wielolufowe. Klacz najwyraźniej była silniejsza niż na to wyglądała.
- Ja, osobiście, wolę nieco bardziej precyzyjną broń, ale broń ciężka, zwłaszcza te pięćsetki... to IF-500, prawda? - zawahał się na chwilę, niepewny czy dobrze rozpoznaje broń. Nie było to zbyt ciężkie, biorąc pod uwagę niewielką różnorodność broni ciężkiej na Pustkowiach, ale z drugiej strony coś mu w tym egzemplarzu do zwykłej pięćsetki nie pasowało.
- Mają one swój urok, w każdym razie - dodał po chwili przerwy.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.