Ciemność... Pustkowia Equestrii powoli zapadały w mroku, który nie był wcale taki dobry. W prawdzie noc służy głównie do spania, lecz wam nie dane było zaznać ukojenia. Musieliście odbębnić nocną wartę, gdyż właśnie w tej porze, najczęściej atakowały stwory gorsze, niż za dnia. To również ulubione kilka godzin wielu bandytów, którzy skrywają się w mroku, aby zaatakować niczego nie spodziewających się wędrowców.
Nie dane było wam niestety długo porozmawiać, ani nacieszyć się spotkaniem po latach. Pewien najemnik, który wędrował niedaleko was postanowił zrobić jeden z najgorszych błędów jego życia. Gdy wy próbowaliście rozmawiać, to ów kuc podszedł do was, z głupawym uśmiechem. Był to jednorożec, o fioletowym umaszczeniu. Grzywa jego była ciemno granatowa, a róg ledwo widoczny. Na twarzy znajdowało się kilka blizn, które tylko szpeciły jego uśmieszek. Był odziany w ubranie z wzmocnionej skóry. Po lewej stronie pasa przypięty miał granat plazmowy, a po prawej odłamkowy. Przy przedniej nodze założona była pochwa, w której znajdował się rewolwer.
- Mm... piękna klacz - powiedział, a uśmiech na jego twarzy się powiększył. - Po co marnować czas na takiego frajera - po tych słowach odepchnął Sharpa. - Skoro już jesteśmy sami to... może chciałabyś zrobić mi dobrze? - dodał po chwili.
Nie dane było wam niestety długo porozmawiać, ani nacieszyć się spotkaniem po latach. Pewien najemnik, który wędrował niedaleko was postanowił zrobić jeden z najgorszych błędów jego życia. Gdy wy próbowaliście rozmawiać, to ów kuc podszedł do was, z głupawym uśmiechem. Był to jednorożec, o fioletowym umaszczeniu. Grzywa jego była ciemno granatowa, a róg ledwo widoczny. Na twarzy znajdowało się kilka blizn, które tylko szpeciły jego uśmieszek. Był odziany w ubranie z wzmocnionej skóry. Po lewej stronie pasa przypięty miał granat plazmowy, a po prawej odłamkowy. Przy przedniej nodze założona była pochwa, w której znajdował się rewolwer.
- Mm... piękna klacz - powiedział, a uśmiech na jego twarzy się powiększył. - Po co marnować czas na takiego frajera - po tych słowach odepchnął Sharpa. - Skoro już jesteśmy sami to... może chciałabyś zrobić mi dobrze? - dodał po chwili.