07-02-2016, 23:03
Wszyscy zebrani spojrzeli na niebieską klacz, gdy ta się odezwała. Sharp odetchnął w duchu z ulgą. Wraz z resztą słuchał każdego słowa Blue, która nie miała najmniejszego zamiaru zatajać prawdy czy przekonywać do swoich racji grami słownymi i sztuczkami.
Wraz z kolejnymi słowami klaczy, na pyszczkach niektórych zebranych pojawiało się zrozumienie, na innych determinacja, u zaś innych emocje pozostawały trudne do odczytania. Sharp odwrócił wzrok od Iron, właśnie takiego nieporuszonego przypadku. Klacz ta wyraziła już wcześniej swoje zdanie na temat operacji, a nie wydawała się ona typem kucyka, którego łatwo wytrącić z raz podjętej decyzji.
Większość obecnych wydawała się skłaniać ku pomocy. Czy to dzięki perswazji, czy to dzięki przekonaniom. Niewiadomymi pozostawały Rainfall i White… Z czego tą drugą ogier najchętniej by zostawił tutaj, nawet jeżeli chciałaby iść. Tak samo jak pewnego trójnogiego kucyka stojącgo nieopodal, ale wtedy musieliby zostawić na miejscu i jej wuja, a jego znajomość terenu mogła okazać się nieoceniona, nawet mimo dokładnego zwiadu przeprowadzonego przez Blue.
Ogier otrząsnął się z myśli, wracając umysłem do ‘tu i teraz’. Zauważył jak Hilo skinął głowa w uniwersalnym geście wdzięczności przeznaczonym dla Blue, co musiało być reakcją na jakieś słowa klaczy, które medyk musiał przegapić, pochłonięty przez niepokojące rozmyslania o przyszłości ich akcji.
- Jak mówiłam, ktoś musi wam zady chronić - powiedziała Iron po chwili ciszy która nastała gdy niebieska skończyła swoją przemowę. Kilkoro z zebranych spojrzało w jej stronę. Sharp tymczasem spojrzał się pytająco na ich ciężkie wsparcie ogniowe w postaci pewnej klaczy z działkiem wielolufowym. Rainfall po krótkiej chwili chyba go zauważyła, gdyż odchrząknęła i wypowiedziała się zwięźle.
- Jestem tu od chroniena karawany. Tam gdzie idzie większość, tam ja.
Wyglądało na to, że większość wyraża zgodność, albo przynajmniej brak sprzeciwu. Tu i tam widać było strach, ale, jak już powiedziała Blue przed chwilą, było to całkowicie naturalne. Sharp też się bał. Po prawdzie, bał się jak cholera. O Blue, o siebie, o to co się może stać im wszystkim. Ale było to uczucie, do którego był przyzwyczajony.
W przeciwieństwie do White, która wydawała się bardzo wyraźnie zdezorientowana i nie tyle przestraszona, co przerażona tym, co się na okolo niej działo. Kucyk spojrzał w kierunku w którym odeszła Star, jakby szukając wsparcia w nieobecnej handlarce.
Ogier zabrał się do porównywania magazynków. Większość magazynków była w zaskakująco dobrym stanie, próżno było szukać na nich śladów rdzewienia czy zaniedbania. Niemalże wszystkie też były jednego wzoru, zbyt dużego i ciężkiego by skutecznie użyć go w pistolecie zebry. Wyglądały raczej na elementy większych pistoletów maszynowych, zdecydowanie nie przeznaczone do użytku z krótką bronią półautomatyczną. Cała skrzynia stanowiła cokolwiek niecodzienny widok, tak jak chyba każda otwarta na tym wozie przez zebrę.
Kilka rzędów magazynków u boku skrzyni było mniejszych i na pierwszy rzut oka wyglądały jakby miały pasować do noszonego przez młodzika IF-15, jednakże bliższa inspekcja ujawniła różnice konstrukcyjne uniemożliwające użycie ich wraz z tym pistoletem. Cięższe magazynki prawdopodobnie by pasowały, ale użycie ich wraz z lekkim pistoletem mocno utrudniłoby ogierowi ogólne posługiwanie się bronią przez duże zakłócenie jej balansu.
Wraz z kolejnymi słowami klaczy, na pyszczkach niektórych zebranych pojawiało się zrozumienie, na innych determinacja, u zaś innych emocje pozostawały trudne do odczytania. Sharp odwrócił wzrok od Iron, właśnie takiego nieporuszonego przypadku. Klacz ta wyraziła już wcześniej swoje zdanie na temat operacji, a nie wydawała się ona typem kucyka, którego łatwo wytrącić z raz podjętej decyzji.
Większość obecnych wydawała się skłaniać ku pomocy. Czy to dzięki perswazji, czy to dzięki przekonaniom. Niewiadomymi pozostawały Rainfall i White… Z czego tą drugą ogier najchętniej by zostawił tutaj, nawet jeżeli chciałaby iść. Tak samo jak pewnego trójnogiego kucyka stojącgo nieopodal, ale wtedy musieliby zostawić na miejscu i jej wuja, a jego znajomość terenu mogła okazać się nieoceniona, nawet mimo dokładnego zwiadu przeprowadzonego przez Blue.
Ogier otrząsnął się z myśli, wracając umysłem do ‘tu i teraz’. Zauważył jak Hilo skinął głowa w uniwersalnym geście wdzięczności przeznaczonym dla Blue, co musiało być reakcją na jakieś słowa klaczy, które medyk musiał przegapić, pochłonięty przez niepokojące rozmyslania o przyszłości ich akcji.
- Jak mówiłam, ktoś musi wam zady chronić - powiedziała Iron po chwili ciszy która nastała gdy niebieska skończyła swoją przemowę. Kilkoro z zebranych spojrzało w jej stronę. Sharp tymczasem spojrzał się pytająco na ich ciężkie wsparcie ogniowe w postaci pewnej klaczy z działkiem wielolufowym. Rainfall po krótkiej chwili chyba go zauważyła, gdyż odchrząknęła i wypowiedziała się zwięźle.
- Jestem tu od chroniena karawany. Tam gdzie idzie większość, tam ja.
Wyglądało na to, że większość wyraża zgodność, albo przynajmniej brak sprzeciwu. Tu i tam widać było strach, ale, jak już powiedziała Blue przed chwilą, było to całkowicie naturalne. Sharp też się bał. Po prawdzie, bał się jak cholera. O Blue, o siebie, o to co się może stać im wszystkim. Ale było to uczucie, do którego był przyzwyczajony.
W przeciwieństwie do White, która wydawała się bardzo wyraźnie zdezorientowana i nie tyle przestraszona, co przerażona tym, co się na okolo niej działo. Kucyk spojrzał w kierunku w którym odeszła Star, jakby szukając wsparcia w nieobecnej handlarce.
Ogier zabrał się do porównywania magazynków. Większość magazynków była w zaskakująco dobrym stanie, próżno było szukać na nich śladów rdzewienia czy zaniedbania. Niemalże wszystkie też były jednego wzoru, zbyt dużego i ciężkiego by skutecznie użyć go w pistolecie zebry. Wyglądały raczej na elementy większych pistoletów maszynowych, zdecydowanie nie przeznaczone do użytku z krótką bronią półautomatyczną. Cała skrzynia stanowiła cokolwiek niecodzienny widok, tak jak chyba każda otwarta na tym wozie przez zebrę.
Kilka rzędów magazynków u boku skrzyni było mniejszych i na pierwszy rzut oka wyglądały jakby miały pasować do noszonego przez młodzika IF-15, jednakże bliższa inspekcja ujawniła różnice konstrukcyjne uniemożliwające użycie ich wraz z tym pistoletem. Cięższe magazynki prawdopodobnie by pasowały, ale użycie ich wraz z lekkim pistoletem mocno utrudniłoby ogierowi ogólne posługiwanie się bronią przez duże zakłócenie jej balansu.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.