03-05-2013, 00:30
Kucyk rozpaczliwie próbował was wołać, lecz nie przyniosło to żadnego skutku. Ignorowaliście go, a karawana powoli mknęła dalej. W wolnym tempie oddalaliście się od niego, aż mrok całkowicie go nie pochłonął, a jego wołane coraz to bardziej milkło. Po jakimś czasie powolnego poruszania się, mogliście usłyszeć wybuch, który dochodził zza waszych pleców. Nie trudno było się domyślić, co go spowodowało.