05-05-2013, 16:53
Starweave szczerze wątpiła, żeby kiedykolwiek jeszcze było ją stać na tego typu zachowanie. Zdała sobie sprawę, iż myliła się co do ogiera. Nie był nieśmiały, był po prostu totalnym bucem. Zastanawiała się, co może być przyczyną takiego zachowania. Faktem było, iż na Pustkowiach mogło być do dosłownie wszystko, począwszy od straty całego dobytku, aż po wyczerpanie zapasów herbaty.
Ponownie nastała dłuższa cisza. Klacz szukała w myślach jakiegokolwiek tematu do rozmowy, jakiegoś punktu zaczepnego, dzięki któremu mogła by zainteresować drugiego kucyka. Nie miała pojęcia co by to mogło być. Próbowała przyjrzeć się znaczkowi na zadzie ogiera, lecz gęsta ciemność to uniemożliwiała. W końcu zdecydowała się zapytać wprost.
- Nie często spotyka się kogoś, kogo obchodziło by życie innego obcego mu kucyka, nie jesteś raczej typem agresora. Powiedz, czym z reguły zajmujesz się na pustkowiach? - Klacz obawiała się, że zbyt pochopnie wysunęła wnioski, ale postanowiła zaryzykować.
Ponownie nastała dłuższa cisza. Klacz szukała w myślach jakiegokolwiek tematu do rozmowy, jakiegoś punktu zaczepnego, dzięki któremu mogła by zainteresować drugiego kucyka. Nie miała pojęcia co by to mogło być. Próbowała przyjrzeć się znaczkowi na zadzie ogiera, lecz gęsta ciemność to uniemożliwiała. W końcu zdecydowała się zapytać wprost.
- Nie często spotyka się kogoś, kogo obchodziło by życie innego obcego mu kucyka, nie jesteś raczej typem agresora. Powiedz, czym z reguły zajmujesz się na pustkowiach? - Klacz obawiała się, że zbyt pochopnie wysunęła wnioski, ale postanowiła zaryzykować.