20-03-2016, 15:07
Ogier skinął głową, spoglądając w kierunku wozu wskazanego przez Blue. Zerknął przy tym na niebieski pasek na wyświetlaczu E-Ef-Esa, czy jak to ustrojstwo miało się nazywać, odpowiadający lokalizacji wozu. Skupił się na zepchnięciu wątpliwości gdzieś w ciemne zakamarki umysłu. Będzie musiał je zanalizować później, teraz mieli bardziej bezpośredni problem w kopytach.
Wątpił, żeby zebra miała ogromną ochotę wyruszyć z nimi na coś, co równie dobrze mogło stać się misją samobójczą. Jednak nie ulegało wątpliwości, że młodszy ogier wie doskonale, jak poruszać się niezauważonym, co według Sharpa musiało być jakąś genetyczną cechą wszystkich pasiastych, a także ma doświadczenie z bronią. Już te dwa fakty sprawiały, że był on im potrzebny.
Prócz tego, pasiasty intrygował medyka. Owszem, widział on więcej niż kilka zebr w swoim życiu, ale było coś w postaci zamaskowanego co sprawiało, że chciałby go lepiej poznać. I to mimo poczucia samotności i izolacji bijącego od drugiego ogiera.
Sharp wskazał w stronę wozu gestem mogącym znaczyć jedynie "chodźmy tam", po czym ruszył spokojnym krokiem. Zerkając na idącą obok niego Blue, odezwał się.
- Nie możemy go ot tak zostawić, powinien pójść z nami - rzucił krótko.
Po krótkiej chwili marszu, oba kucyki wdrapały się na wóz, gdzie znajdowała się, otoczona skrzynkami, ich zebra pokładowa.
- Xander - przywitał się z ogierem medyk.
Wątpił, żeby zebra miała ogromną ochotę wyruszyć z nimi na coś, co równie dobrze mogło stać się misją samobójczą. Jednak nie ulegało wątpliwości, że młodszy ogier wie doskonale, jak poruszać się niezauważonym, co według Sharpa musiało być jakąś genetyczną cechą wszystkich pasiastych, a także ma doświadczenie z bronią. Już te dwa fakty sprawiały, że był on im potrzebny.
Prócz tego, pasiasty intrygował medyka. Owszem, widział on więcej niż kilka zebr w swoim życiu, ale było coś w postaci zamaskowanego co sprawiało, że chciałby go lepiej poznać. I to mimo poczucia samotności i izolacji bijącego od drugiego ogiera.
Sharp wskazał w stronę wozu gestem mogącym znaczyć jedynie "chodźmy tam", po czym ruszył spokojnym krokiem. Zerkając na idącą obok niego Blue, odezwał się.
- Nie możemy go ot tak zostawić, powinien pójść z nami - rzucił krótko.
Po krótkiej chwili marszu, oba kucyki wdrapały się na wóz, gdzie znajdowała się, otoczona skrzynkami, ich zebra pokładowa.
- Xander - przywitał się z ogierem medyk.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.