25-03-2016, 22:52
Xander zauważył reakcję niebieskiej klacz na jego spojrzenie i to jak uciekła zaraz po swojej odpowiedzi. "Czy...? Czy ona tak na serio? Tak bardzo by się tym przejęła...? Dlaczego? Nie łapię..." Młodzik złapał jak Sharp daje mu pozwolenie na wzięcie potrzebnych rzeczy i przygotowanie się, po czym on sam poleciał za klacz. Młodzik został sam na wozie patrząc się w kierunku wyjścia.
Zebra szybko zabrała ze skrzynek dwie konserwy i jeszcze jedną butelkę wody na których miejsce wrzuciła kilka kapsli. Gdy się zapakował wyskoczył z wozu i zobaczył Blue oraz Sharpa koło niej. "Hmmm... Czy to by było przez, to...? Teraz to ja zaczynam czuć się jak dupek. Jakby się zastanowić to miała wtedy trochę racji, co nie Shy? Dobra, dobra... wiem, to też pamiętam." Młodzik westchną i pokręcił lekko głową.
Podszedł do parki i kiwną na Sharpa głową jak gdyby pytając: Mogę? Po czym usiadał zaraz naprzeciw klaczy. - Blue? - Zapytał i lekko dotkną klacz w kopyto by zwrócić jej uwagę. - Powiem jedno. Nie potrafisz dobierać myśli do rozmówcy... - Powiedział spokojnym i neutralnym tonem. - Ale powiem też drugie. Miałaś wtedy trochę racji. Jestem nadwrażliwy... rozumiesz. Ale ktoś kiedyś powiedział mi: Wszyscy popełniamy błędy i jedyne co możemy zrobić to wybaczyć lub zapomnieć... - Powiedział niemalże ciepłym głosem. Siedział jeszcze przez chwilę przed nią po czym wstał. Przechodząc kolo brązowego ogiera szepną. - Jak skończycie to podzielcie się ze mną planem. - Po tych słowach powędrował trochę przed siebie i usiadł koło najbliższego wozu.
Zebra szybko zabrała ze skrzynek dwie konserwy i jeszcze jedną butelkę wody na których miejsce wrzuciła kilka kapsli. Gdy się zapakował wyskoczył z wozu i zobaczył Blue oraz Sharpa koło niej. "Hmmm... Czy to by było przez, to...? Teraz to ja zaczynam czuć się jak dupek. Jakby się zastanowić to miała wtedy trochę racji, co nie Shy? Dobra, dobra... wiem, to też pamiętam." Młodzik westchną i pokręcił lekko głową.
Podszedł do parki i kiwną na Sharpa głową jak gdyby pytając: Mogę? Po czym usiadał zaraz naprzeciw klaczy. - Blue? - Zapytał i lekko dotkną klacz w kopyto by zwrócić jej uwagę. - Powiem jedno. Nie potrafisz dobierać myśli do rozmówcy... - Powiedział spokojnym i neutralnym tonem. - Ale powiem też drugie. Miałaś wtedy trochę racji. Jestem nadwrażliwy... rozumiesz. Ale ktoś kiedyś powiedział mi: Wszyscy popełniamy błędy i jedyne co możemy zrobić to wybaczyć lub zapomnieć... - Powiedział niemalże ciepłym głosem. Siedział jeszcze przez chwilę przed nią po czym wstał. Przechodząc kolo brązowego ogiera szepną. - Jak skończycie to podzielcie się ze mną planem. - Po tych słowach powędrował trochę przed siebie i usiadł koło najbliższego wozu.