27-03-2016, 00:34
Klacz nie musiała nawet podnosić głowy do góry by sprawdzić kto do niej podszedł. Mógł to być tylko jeden kuc.
- Widziałeś jak się na mnie patrzył? On mnie nienawidzi... - powiedziała klacz nie odrywając wzroku od ziemi - Zjebałam Sharpi...
Siedziała ona tak zagubiona w swoim umyśle gdy stało się coś czego się nie spodziewała. Usłyszała Xandera.
Podnosząc głowę do góry, spojrzała się ona na zebrę siedzącą przed nią. Nie wiedziała co powiedzieć, jak zareagować, wiec siedziała i go tylko słuchała.
Nim się odezwała, siedziała ona tak jeszcze chwilę po tym jak skończył on mówić i odszedł od nich.
- Sharp? Nie masz przypadkiem jakiegoś doświadczenia z psychologii czy jak to tam się zwało. Co się dziś ze mną jest nie tak? Całkiem się rozklejam z głupich powodów...
- Widziałeś jak się na mnie patrzył? On mnie nienawidzi... - powiedziała klacz nie odrywając wzroku od ziemi - Zjebałam Sharpi...
Siedziała ona tak zagubiona w swoim umyśle gdy stało się coś czego się nie spodziewała. Usłyszała Xandera.
Podnosząc głowę do góry, spojrzała się ona na zebrę siedzącą przed nią. Nie wiedziała co powiedzieć, jak zareagować, wiec siedziała i go tylko słuchała.
Nim się odezwała, siedziała ona tak jeszcze chwilę po tym jak skończył on mówić i odszedł od nich.
- Sharp? Nie masz przypadkiem jakiegoś doświadczenia z psychologii czy jak to tam się zwało. Co się dziś ze mną jest nie tak? Całkiem się rozklejam z głupich powodów...