27-03-2016, 01:08
Sharp spojrzał się na Blue zmartwionym spojrzeniem. Nie wiedział, czemu Blue aż tak zareagowała… ale z drugiej strony, ogier był jednowątkowym stworzeniem. Był wtedy zbytnio skupiony na konieczności pozyskania zebry dla ich sprawy, żeby zwracać uwagę na takie niuanse jak sposób w jaki Xander spojrzał się na klacz.
Medyk pokręcił nosem, szukając właściwych slów w głowie. Zanim jednak zdążył je znaleźć, albo w ogóle wydać jakikolwiek artykułowany dźwięk, u jego boku pojawił się zamaskowany osobnik którego zdecydowanie się nie spodziewał. Tak samo jak słów które popłynęły z pasiastego pyszczka schowanego pod przebraniem. Zdecydował się nijak nie reagować. Xander najwyraźniej musiał to powiedzieć, a Blue zdecydowanie musiała to usłyszeć.
Zebra odeszła, a on ponownie został sam z klaczą. Nie minęła minuta, a na głowę ogiera spadła kolejna rzecz której sie nie spodziewał.
On i psychologia? Sharp przeczytał w życiu kilka książek o podobnej tematyce, ale nigdy nie potrafił ich do końca ogarnąć, nie mówiąc już o jakimkolwiek zastosowaniu praktycznym. Było to dla niego nieporównanie bardziej skomplikowane niż łatanie dziur czy nawet leczenie chorób.
Wyglądało na to, że jego talenty medyczne nie dotyczyły kwestii psychologicznych, a kończyły się na fizycznych. Na działaniu mechanizmów, chemikaliów i wpływu obcych czynników. Mimo tego, często dla niejednego pacjenta pełnił rolę psychologa.
W końcu medyk był najbliższym wykwalifikowanemu psychologowi kucykiem jakiego większość mieszkańców Pustkowii miała szansę spotkać w chwilach niepewności i stracu.
- Nie jestem psycholgoiem, Blue - odpowiedział z ciepłym uśmiechem, siadając obok klaczy i obejmując ją kopytem - Ale stres w takich ilościach i o wiele za dużo poważnych spraw na głowie tak wpływają na kucyka - kontynuował, już z nieco bardziej poważną miną - Emocje bardziej na niego wpływają. Niestety, tego magią leczącą nie naprawię - tu przerwał na chwilę, analizując, czy faktycznie nie pamiętał jakiegoś zaklęcia działającego na stres, ale poszukiwania spełzły na niczym.
- Jedyne co można zrobić to spróbować znaleźć choćby i minimalną ilość odpoczynku i spokoju. I jest to jedyna opinia jaką mogę ci dać jako najbardziej wykwalifikowany lekarz w promieniu cholera wie ilu kilometrów - dokończył z uśmiechem, choć wiedział, że jego zalecenie jest raczej bezsensowne. Bo skąd niby wziąć spokój i odpoczynek w takiej sytuacji? No chyba, żeby zapytać się zebry o jakieś techniki medytacji, choć ogier z jakiegoś powodu miał przeczucie, że nie byłaby to zbyt mądra rzecz.
Medyk pokręcił nosem, szukając właściwych slów w głowie. Zanim jednak zdążył je znaleźć, albo w ogóle wydać jakikolwiek artykułowany dźwięk, u jego boku pojawił się zamaskowany osobnik którego zdecydowanie się nie spodziewał. Tak samo jak słów które popłynęły z pasiastego pyszczka schowanego pod przebraniem. Zdecydował się nijak nie reagować. Xander najwyraźniej musiał to powiedzieć, a Blue zdecydowanie musiała to usłyszeć.
Zebra odeszła, a on ponownie został sam z klaczą. Nie minęła minuta, a na głowę ogiera spadła kolejna rzecz której sie nie spodziewał.
On i psychologia? Sharp przeczytał w życiu kilka książek o podobnej tematyce, ale nigdy nie potrafił ich do końca ogarnąć, nie mówiąc już o jakimkolwiek zastosowaniu praktycznym. Było to dla niego nieporównanie bardziej skomplikowane niż łatanie dziur czy nawet leczenie chorób.
Wyglądało na to, że jego talenty medyczne nie dotyczyły kwestii psychologicznych, a kończyły się na fizycznych. Na działaniu mechanizmów, chemikaliów i wpływu obcych czynników. Mimo tego, często dla niejednego pacjenta pełnił rolę psychologa.
W końcu medyk był najbliższym wykwalifikowanemu psychologowi kucykiem jakiego większość mieszkańców Pustkowii miała szansę spotkać w chwilach niepewności i stracu.
- Nie jestem psycholgoiem, Blue - odpowiedział z ciepłym uśmiechem, siadając obok klaczy i obejmując ją kopytem - Ale stres w takich ilościach i o wiele za dużo poważnych spraw na głowie tak wpływają na kucyka - kontynuował, już z nieco bardziej poważną miną - Emocje bardziej na niego wpływają. Niestety, tego magią leczącą nie naprawię - tu przerwał na chwilę, analizując, czy faktycznie nie pamiętał jakiegoś zaklęcia działającego na stres, ale poszukiwania spełzły na niczym.
- Jedyne co można zrobić to spróbować znaleźć choćby i minimalną ilość odpoczynku i spokoju. I jest to jedyna opinia jaką mogę ci dać jako najbardziej wykwalifikowany lekarz w promieniu cholera wie ilu kilometrów - dokończył z uśmiechem, choć wiedział, że jego zalecenie jest raczej bezsensowne. Bo skąd niby wziąć spokój i odpoczynek w takiej sytuacji? No chyba, żeby zapytać się zebry o jakieś techniki medytacji, choć ogier z jakiegoś powodu miał przeczucie, że nie byłaby to zbyt mądra rzecz.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.