06-05-2013, 17:00
Całkiem pokaźny arsenał narkotyków.
Spojrzał na czereśniową klacz. Diler. Na pewno. Zwłaszcza, że się właśnie do tego przyznała, idioto - pomyślał, dopiero co słysząc kwestię "dragi z kartelu".
Ale żeby ot tak wyprzedawała zapas komuś, kto zna się na rzeczy i nie da się łatwo oszukać czy wcisnąć zbyt wysokiej ceny? To nie układało się w pełen obraz. Prawdopodobnie była dilerka, ucieka przed czymś, potrzebuje bardziej praktycznych rzeczy niż zapas narkotyków i alkoholu.
Nie cierpiał współpracy z dilerami narkotyków. Zawsze próbowali oszukiwać. Z drugiej strony, część jej zapasów mogłaby się mu przydać.
Niestety, nie był w posiadaniu żadnej wymienionej przez klacz rzeczy. Akurat odsprzedał ostatnie granaty nie tak dawno.
Myśl o granatach przywołała jedno, bardzo świeże wspomnienie. Zepchnął je w tył umysłu.
- Niestety nie jestem w posiadaniu żadnej z wymienionych rzeczy. Eter, Hydrę i Med-X chętnie kupię. Jestem pewien, że możemy dojść do porozumienia - zawahał się na parę sekund - aczkolwiek myślę, że powinniśmy dokonać transakcji kiedy będziemy zdolni widzieć siebie nawzajem, nie uważasz? - zapytał klacz spokojnym tonem. Będzie miał chwilę czasu by przejrzeć swoje rzeczy i zdecydować, co mógłby poświęcić w zamian za poszerzenie swoich zapasów medycznych.
Po krótkiej przerwie dodał jeszcze.
- Właśnie, jak się nazywasz? Musimy się jakoś znaleźć jutro - rzucił, oczekując szybkiej odpowiedzi. Chciał jak najszybciej zająć strategiczne miejsce w wozie. Byle nie być ściśniętym między skrzynkami.
Spojrzał na czereśniową klacz. Diler. Na pewno. Zwłaszcza, że się właśnie do tego przyznała, idioto - pomyślał, dopiero co słysząc kwestię "dragi z kartelu".
Ale żeby ot tak wyprzedawała zapas komuś, kto zna się na rzeczy i nie da się łatwo oszukać czy wcisnąć zbyt wysokiej ceny? To nie układało się w pełen obraz. Prawdopodobnie była dilerka, ucieka przed czymś, potrzebuje bardziej praktycznych rzeczy niż zapas narkotyków i alkoholu.
Nie cierpiał współpracy z dilerami narkotyków. Zawsze próbowali oszukiwać. Z drugiej strony, część jej zapasów mogłaby się mu przydać.
Niestety, nie był w posiadaniu żadnej wymienionej przez klacz rzeczy. Akurat odsprzedał ostatnie granaty nie tak dawno.
Myśl o granatach przywołała jedno, bardzo świeże wspomnienie. Zepchnął je w tył umysłu.
- Niestety nie jestem w posiadaniu żadnej z wymienionych rzeczy. Eter, Hydrę i Med-X chętnie kupię. Jestem pewien, że możemy dojść do porozumienia - zawahał się na parę sekund - aczkolwiek myślę, że powinniśmy dokonać transakcji kiedy będziemy zdolni widzieć siebie nawzajem, nie uważasz? - zapytał klacz spokojnym tonem. Będzie miał chwilę czasu by przejrzeć swoje rzeczy i zdecydować, co mógłby poświęcić w zamian za poszerzenie swoich zapasów medycznych.
Po krótkiej przerwie dodał jeszcze.
- Właśnie, jak się nazywasz? Musimy się jakoś znaleźć jutro - rzucił, oczekując szybkiej odpowiedzi. Chciał jak najszybciej zająć strategiczne miejsce w wozie. Byle nie być ściśniętym między skrzynkami.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.