07-04-2016, 15:12
Kałuży błota jednak nie była zwykłą mieszaniną cieczy i ziemi, ową cieczą okazał się śluz po strawionej i wydalonej ofierze. Nim Szabrownik spróbował podnieść się na własne nogi stracił równowagę przez dudnienie w ziemi. Pękająca skorupa ziemi i wystrzeliwujący prosto z niej hitynowy ogon z wielkim kolcem ukazał właściciela śluzu. W kilka chwil wszystkich obecnych przeszył niczym lodowy sopel prosto w serce strach i przerażenie, bowiem ich oczom ukazał się Olbrzymi Radskorpion.