08-05-2013, 17:31
Medyka nie zaskoczyła odpowiedź przyjaciółki. Przy tym, jaka potrafiła być czasem... specyficzna, nie było niczym dziwnym, że jest też wierząca. Z drugiej strony, jak miał się wypowiadać skoro nie przeszedł tego co ona? Sam nie wiedział, czy byłby zdolny przetrwać całe dwa lata w Fillydelphii...
- Nie mogę zaprzeczyć, że wiara jest czymś przynoszącym energię... ale po tym, jak wyglądają Pustkowia, po tym, ile osób musiałem ratować, ile straciło życie pod moim skalpelem, często osób niewinnych... - spojrzał w podłogę wozu, przerywając. Zamknął oczy, przypominając sobie zabieg po zabiegu, często w warunkach bojowych... otrząsnął się.
- W każdym razie... ciężko jest wierzyć, że ktoś wszechmocny i łaskawy nas obserwuje, gdy na około giną niewinni, mimo naszych starań - powiedział, patrząc pustym wzrokiem na ścianę wozu - Doceniam jednak pozytywność twojej wizji - dodał na koniec, spoglądając na Blue. Faktycznie, samo wyobrażenie sobie, że takie miejsce może istnieć, dawało jakąś nadzieję.
- Nie mogę zaprzeczyć, że wiara jest czymś przynoszącym energię... ale po tym, jak wyglądają Pustkowia, po tym, ile osób musiałem ratować, ile straciło życie pod moim skalpelem, często osób niewinnych... - spojrzał w podłogę wozu, przerywając. Zamknął oczy, przypominając sobie zabieg po zabiegu, często w warunkach bojowych... otrząsnął się.
- W każdym razie... ciężko jest wierzyć, że ktoś wszechmocny i łaskawy nas obserwuje, gdy na około giną niewinni, mimo naszych starań - powiedział, patrząc pustym wzrokiem na ścianę wozu - Doceniam jednak pozytywność twojej wizji - dodał na koniec, spoglądając na Blue. Faktycznie, samo wyobrażenie sobie, że takie miejsce może istnieć, dawało jakąś nadzieję.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.