11-05-2013, 13:55
"Boskie siostry, dopomóżcie mi." Starweave leżała na ziemi, trzęsąc się ze strachu. Iron wcale nie była przekonująca. ”Żołnierzu? Co to ma niby znaczyć? Nie pasłam się na takie gówno." Po chwili jednak zebrała się w sobie i wstała na kolana. Ale, ale muszę coś zrobić.
Jednoróżka spróbowała się uspokoić. Zamknęła oczy i zażyła kilka głębokich wdechów. Cały otaczający ją świat zaczął wygasać. Wszystkie myśli odpływały gdzieś daleko, a huki wystrzałów stawały się coraz cichsze, bardziej odległe. Wszystko to trwało nie więcej niż kilka sekund. Kiedy jej oczy na powrót się otworzyły, rzeczywistość uderzyła ją niczym wzburzona rzeka, która dopiero co pokonała tamę . Lecz tym razem jej wody w większości opłynęły klacz. Ze względnym spokojem i pełnym skupieniem przywołała swoja magię.
Ciemnogranatowa klacz z magicznie żarzącym się rogiem, zaczęła lewitować po dwie skrzynie z wozu, wywalając je na ziemie. Następnie ułożyła je w dwie barykady. Po dziewięć skrzyń, pięć na dole w rzędzie ciasno obok siebie, równolegle do nacierających kuców. I po jednej skrzyni na pierwszą i druga skrzynie od prawej i lewej strony. Tworząc w środku okienko pomiędzy skrzyniami, pozwalające na prowadzenie ognia.
- Gotowe, tylko że przydał by się tu jeszcze jeden strzelec. Powiedziała zdyszanym głosem.
Jednoróżka spróbowała się uspokoić. Zamknęła oczy i zażyła kilka głębokich wdechów. Cały otaczający ją świat zaczął wygasać. Wszystkie myśli odpływały gdzieś daleko, a huki wystrzałów stawały się coraz cichsze, bardziej odległe. Wszystko to trwało nie więcej niż kilka sekund. Kiedy jej oczy na powrót się otworzyły, rzeczywistość uderzyła ją niczym wzburzona rzeka, która dopiero co pokonała tamę . Lecz tym razem jej wody w większości opłynęły klacz. Ze względnym spokojem i pełnym skupieniem przywołała swoja magię.
Ciemnogranatowa klacz z magicznie żarzącym się rogiem, zaczęła lewitować po dwie skrzynie z wozu, wywalając je na ziemie. Następnie ułożyła je w dwie barykady. Po dziewięć skrzyń, pięć na dole w rzędzie ciasno obok siebie, równolegle do nacierających kuców. I po jednej skrzyni na pierwszą i druga skrzynie od prawej i lewej strony. Tworząc w środku okienko pomiędzy skrzyniami, pozwalające na prowadzenie ognia.
- Gotowe, tylko że przydał by się tu jeszcze jeden strzelec. Powiedziała zdyszanym głosem.