12-05-2013, 01:19
- Sharp, to się skończy rzezią! - usłyszał ze swojej prawej głos Blue.
Cóż, to nie podlegało wątpliwości. Wyjrzał minimalnie zza swojej osłony, widząc najemników przyjmujących jako-takie pozycje obronne. I parę kucyków próbujących ustawić barykadę przy wozach. Miał nadzieje, że ktoś na przedzie myśli i jakoś ustawi model obrony z pomocą tych półgłówków w skórzanych pancerzach.
Zanalizował na szybko sytuację. Nie była ona za dobra, ale też nie tragiczna. Nie można było pozwolić na to, by ich otoczono... Spojrzał za siebie. Zobaczył niewiele. Miał wielką nadzieję, że kucyki które powinny być z tyłu karawany nie zrobią nic głupiego.
Spojrzał na swój karabin. Medyk był całkiem dobrym strzelcem. Nie elitarnym snajperem, ale znał swoją broń. Przebywając przy krawędzi sporej skały będącej jego osłoną, przygotował karabin do strzału. Wyglądając minimalnie za skałę, zsynchronizował lunetę karabinu ze swoim wzrokiem, mając zamiar namierzać pewnie do jednego napastnika za drugim i prowadzić celny ostrzał. Pomyślał, że w zasadzie odwalał rolę strzelca wyborowego. Cóż, na Pustkowiach każdy musiał mieć więcej niż jedną specjalizację.
Cóż, to nie podlegało wątpliwości. Wyjrzał minimalnie zza swojej osłony, widząc najemników przyjmujących jako-takie pozycje obronne. I parę kucyków próbujących ustawić barykadę przy wozach. Miał nadzieje, że ktoś na przedzie myśli i jakoś ustawi model obrony z pomocą tych półgłówków w skórzanych pancerzach.
Zanalizował na szybko sytuację. Nie była ona za dobra, ale też nie tragiczna. Nie można było pozwolić na to, by ich otoczono... Spojrzał za siebie. Zobaczył niewiele. Miał wielką nadzieję, że kucyki które powinny być z tyłu karawany nie zrobią nic głupiego.
Spojrzał na swój karabin. Medyk był całkiem dobrym strzelcem. Nie elitarnym snajperem, ale znał swoją broń. Przebywając przy krawędzi sporej skały będącej jego osłoną, przygotował karabin do strzału. Wyglądając minimalnie za skałę, zsynchronizował lunetę karabinu ze swoim wzrokiem, mając zamiar namierzać pewnie do jednego napastnika za drugim i prowadzić celny ostrzał. Pomyślał, że w zasadzie odwalał rolę strzelca wyborowego. Cóż, na Pustkowiach każdy musiał mieć więcej niż jedną specjalizację.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.