12-05-2013, 01:48
Sharp minimalnie wychylił się za skałę, a następnie krótko skorygował lunetę swojej broni. Odległość była dość spora, lecz dla wyszkolonego strzelca, nie stanowiło to większego problemu. Ów kucyk wystrzelił trzykrotnie z telekinetycznie dzierżonej broni. Na szczęście strzelca, agresorzy biegli prosto w jego stronę, przez co pociski miały zagwarantowane trafienia. Tak też się stało. Pierwszy pocisk trafił idealnie w głowę, a przy tym oderwał ją od reszty ciała. Odleciała ona około metra, a następnie zaczęła się leniwie turlać, przez około pół metra. Następnie dwa strzał również trafiły. Pierwszy z nich trafił kucyka w klatkę piersiową. Pocisk mógł nawet przebić płuca, przez co napastnik umarłby. Jednakże cierpienie nie trwało długo, gdyż trzeci, a zarazem ostatni pocisk ugodził go i trafił prosto pomiędzy oczy. Głowa tym razem pozostała na swoim miejscu.