12-05-2013, 12:08
Rain natychmiast schowała się jednak poza wozem, zauważając ogromną liczbę przeciwników, wyposażonych w całkiem celne karabiny. Zganiła się w myślach za własną głupotę, po czym wychyliła się nieco, by obserwować sytuację. Zauważyła, jak ciemnoniebieska klacz o dość dziwnej, białej fryzurze daje jej znak, by do niej podeszła.
Zastanawiała się przez chwilę, czy jest jakieś bezpieczniejsze wyjście od przebiegnięcia prosto pod zaimprowizowaną osłonę. Teorytycznie, jeśli będzie trzymać się nisko, to ciężko będzie jej chodzić, za to mniejsze będą szanse na to, że cokolwiek ją trafi. Ewentualnie mogłaby sprintem przebiec pomiędzy lukami karawany, co oznaczałoby wystawienie się na ostrzał, ale o wiele szybsze dobiegnięcie do skrzynek. Im później tam dotrze, tym gorzej...
Uznała, że czas nagli. Nie zważając na niebezpieczeństwo, najemniczka szybko podbiegła do 3-go od początku wozu, spotykając przy tym jej niedawną towarzyszkę. Postanowiła ją zignorować, kilka sekund później przebiegając do drugiej luki, gdzie stała owa białowłosa klacz. Choć właściwie teraz zauważyła, że jej grzywa miała też ślady koloru fioletowego, ale z daleka ciężko to rozpoznać. Zdążyła idealnie w porę, gdy Iron kończyła wydawać jej rozkazy. [MG, tylko czy dostała po drodze?]
- Będzie z tego niezły rozpierdol. Jakieś pomysły? - spytała, przekrzykując odgłosy bitwy.
Zastanawiała się przez chwilę, czy jest jakieś bezpieczniejsze wyjście od przebiegnięcia prosto pod zaimprowizowaną osłonę. Teorytycznie, jeśli będzie trzymać się nisko, to ciężko będzie jej chodzić, za to mniejsze będą szanse na to, że cokolwiek ją trafi. Ewentualnie mogłaby sprintem przebiec pomiędzy lukami karawany, co oznaczałoby wystawienie się na ostrzał, ale o wiele szybsze dobiegnięcie do skrzynek. Im później tam dotrze, tym gorzej...
Uznała, że czas nagli. Nie zważając na niebezpieczeństwo, najemniczka szybko podbiegła do 3-go od początku wozu, spotykając przy tym jej niedawną towarzyszkę. Postanowiła ją zignorować, kilka sekund później przebiegając do drugiej luki, gdzie stała owa białowłosa klacz. Choć właściwie teraz zauważyła, że jej grzywa miała też ślady koloru fioletowego, ale z daleka ciężko to rozpoznać. Zdążyła idealnie w porę, gdy Iron kończyła wydawać jej rozkazy. [MG, tylko czy dostała po drodze?]
- Będzie z tego niezły rozpierdol. Jakieś pomysły? - spytała, przekrzykując odgłosy bitwy.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!