Blue podążała za medykiem w stronę z której dobiegł krzyk. Widząc Shrpa wywalającego z wozu dwie klacze i zamykającego się w nim z rannym stwierdzała że nie ma co się tam pakować i przeszkadzać. Siadła ona spokojnie w pewnej odległości od wozu spokojnie obserwując rozwój sytuacji i zastanawiając się co zrobić dalej. Siedząc i rozglądając się jej wzork padł na klacz znajdującą się w pewnej odległości od niej z założonymi na oczy okularami przeciw słonecznymi i dziwną miną na pysku. Ogólnie coś z nią było nie tak. Lepiej ją mieć na oku, pomyślała Blue oznaczając klacz jako cel do śledzenia na EFSie.
Już miała wstać i znaleźć sobie zajęcie gdy Sharp ze skoczył z wozu oznajmiając że poszkodowany będzie żył i rozpoczynając przesłuchanie. Dość zabawne było obserwowanie jak medyk rzucał pytaniami w kierunku klaczy a ona wymyślała coraz to ciekawsze bajki. Po jakimś czasie zgodziła się ona powiedzieć mu prawdę na osobności po czym ruszyli w stronę pierwszego wozu gdzie będą mogli w spokoju porozmawiać.
Gdy tylko para zniknęła jej z oczu Blue zaczęła układać plan działąnia, przede wszystkim wypadało by przygotować jakiś prowizoryczny obóz i zregenerować trochę siły. W pierwszej kolejności wypadało by rozpalić ognisko i zrobić herbatę, pomyślała klacz i zaczęła się rozglądać za drewnem na rozpałką wokół wozów zerkając co jakiś czas na celownik wyświetlający cię jej na HUDzie wskazujący położenie wątpliwej klaczy.
Po jakimś czasie krążenia wokół wozów i nie znalezieniu nic co by się nadawało na rozpalenie rozsądnego ogniska klacz zaczęła się poruszać z powrotem w kierunku wozu z rannym i co dziwniejsze ze śledzoną klaczą w środku. Dochodząc na miejsce zobaczyła Sharpa idącego z przeciwnej strony. Gdy tylko on ją zobaczył skiną on głową w jej kierunku żeby podeszła bliżej.
- Czy ktoś widział tą ćpunkę? Jak tak, to czy ten ktoś byłby chętny ją znaleźć? - Padło pytanie od Sharpa.
- Jest w wozie z rannym - powiedziała Blue do przyjaciela patrząc się nie pewnie w stronę tego wozu - nie wiem co ona tam robi i nie mam zamiaru tego sprawdzać. Ona jest jakaś dziwna.
Na następne pytanie Sharpa już miała lepszą odpowiedź.
- Proponowała bym przede wszystkim rozpalić ognisko i zrobić herbatę. - powiedziała uśmiechając się do przyjaciela.
Już miała wstać i znaleźć sobie zajęcie gdy Sharp ze skoczył z wozu oznajmiając że poszkodowany będzie żył i rozpoczynając przesłuchanie. Dość zabawne było obserwowanie jak medyk rzucał pytaniami w kierunku klaczy a ona wymyślała coraz to ciekawsze bajki. Po jakimś czasie zgodziła się ona powiedzieć mu prawdę na osobności po czym ruszyli w stronę pierwszego wozu gdzie będą mogli w spokoju porozmawiać.
Gdy tylko para zniknęła jej z oczu Blue zaczęła układać plan działąnia, przede wszystkim wypadało by przygotować jakiś prowizoryczny obóz i zregenerować trochę siły. W pierwszej kolejności wypadało by rozpalić ognisko i zrobić herbatę, pomyślała klacz i zaczęła się rozglądać za drewnem na rozpałką wokół wozów zerkając co jakiś czas na celownik wyświetlający cię jej na HUDzie wskazujący położenie wątpliwej klaczy.
Po jakimś czasie krążenia wokół wozów i nie znalezieniu nic co by się nadawało na rozpalenie rozsądnego ogniska klacz zaczęła się poruszać z powrotem w kierunku wozu z rannym i co dziwniejsze ze śledzoną klaczą w środku. Dochodząc na miejsce zobaczyła Sharpa idącego z przeciwnej strony. Gdy tylko on ją zobaczył skiną on głową w jej kierunku żeby podeszła bliżej.
- Czy ktoś widział tą ćpunkę? Jak tak, to czy ten ktoś byłby chętny ją znaleźć? - Padło pytanie od Sharpa.
- Jest w wozie z rannym - powiedziała Blue do przyjaciela patrząc się nie pewnie w stronę tego wozu - nie wiem co ona tam robi i nie mam zamiaru tego sprawdzać. Ona jest jakaś dziwna.
Na następne pytanie Sharpa już miała lepszą odpowiedź.
- Proponowała bym przede wszystkim rozpalić ognisko i zrobić herbatę. - powiedziała uśmiechając się do przyjaciela.