30-05-2013, 22:04
Szukają panią ćpunkę, pomyślała Rain, słuchając, co ma do powiedzenia ogier. Nie wiedziała, gdzie tamta polazła, gówno ją to obchodziło. Zresztą, pozostałem kucyki zdawały się wiedzieć więcej na ten temat, więc zupełnie zostawiła to w spokoju. Co innego jednak wzmianka o przyszłych planach; Była to kwestia całkiem poważna, wiadomo bowiem, że zawsze istnieje szansa na ponowne uderzenie. Propozycję z rozpaleniem ogniska uznałaby za całkiem słuszną, choć z tą herbatką to jej towarzyszka lekko przesadziła. Zresztą, nie jej to osądzać. Nie była najlepsza w projektowaniu planów.
Postanowiła jednak się wtrącić.
- Wartoby ustanowić jakieś lepsze fortyfikacje niż prowizoryczne skrzynki. Przydałoby się też trochę amunicji i, ewentualnie, nowej broni. Czy ktoś może sprawdzał, czy w wozach przewożą coś tego typu? - spytała, spoglądając po reszcie. Wyglądali raczej na takich, którzy w pierwszej kolejności po bitwie przeszukują pola, ale nic nie jest pewne na tym świecie.
- Oprócz tego wartoby ogarnąć tą dwójkę najemników - skinęła głową na wspomnianą parę. - przecież nie będą tak se siedzieć, jak znowu na nas najdą. Tak swoją drogą... poradziliśmy sobie wszyscy lepiej niż cała zgraja wynajętych do tego zadania ochroniarzy... co się dzieje z tym pierdolonym światem... - westchnęła. A potem dokończyła myśl. - Tak czy siak, trzeba by znaleźć jakiegoś tymczasowego, choćby i mentalnego, przywódcę. Jakoś nie uśmiecha mi się słuchać rozkazów ćpunki, która w dodatku każe mi strzelać z miniguna w trybie prawie pojedynczym - mruknęła.
Postanowiła jednak się wtrącić.
- Wartoby ustanowić jakieś lepsze fortyfikacje niż prowizoryczne skrzynki. Przydałoby się też trochę amunicji i, ewentualnie, nowej broni. Czy ktoś może sprawdzał, czy w wozach przewożą coś tego typu? - spytała, spoglądając po reszcie. Wyglądali raczej na takich, którzy w pierwszej kolejności po bitwie przeszukują pola, ale nic nie jest pewne na tym świecie.
- Oprócz tego wartoby ogarnąć tą dwójkę najemników - skinęła głową na wspomnianą parę. - przecież nie będą tak se siedzieć, jak znowu na nas najdą. Tak swoją drogą... poradziliśmy sobie wszyscy lepiej niż cała zgraja wynajętych do tego zadania ochroniarzy... co się dzieje z tym pierdolonym światem... - westchnęła. A potem dokończyła myśl. - Tak czy siak, trzeba by znaleźć jakiegoś tymczasowego, choćby i mentalnego, przywódcę. Jakoś nie uśmiecha mi się słuchać rozkazów ćpunki, która w dodatku każe mi strzelać z miniguna w trybie prawie pojedynczym - mruknęła.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.
Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.
Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!