Komandoska dalej zajmowała się grabieniem i twórczym myśleniem, po jakimś czasie znów opadła pod ścianę. Gdy tak siedziała mętny nastrój został naruszony przez złotooką klacz - Starweave.
- Iron tu jesteś! Wszyscy się martwią a ty tu…
po chwili padło drugie pytanie
- Dobrze się czujesz?
Zastanowiła się i odparła.
- Bywało lepiej... kurestwo trzeba rzucić... Sprawiłam jakieś problemy?.
Nie czekając na odpowiedź pociągnęła dalej:
- Bo wiesz, stwierdziłam że popilnuję tego kogoś i tu zostałam. Klacz zniżyła głos do konspiracyjnego szeptu: mam tu wkurweł czystej wody i żarcia, chodź i sama zobacz.
- Iron tu jesteś! Wszyscy się martwią a ty tu…
po chwili padło drugie pytanie
- Dobrze się czujesz?
Zastanowiła się i odparła.
- Bywało lepiej... kurestwo trzeba rzucić... Sprawiłam jakieś problemy?.
Nie czekając na odpowiedź pociągnęła dalej:
- Bo wiesz, stwierdziłam że popilnuję tego kogoś i tu zostałam. Klacz zniżyła głos do konspiracyjnego szeptu: mam tu wkurweł czystej wody i żarcia, chodź i sama zobacz.