Środki psychoaktywne. Były dość popularne wśród kucyków, które nie radziły sobie z rzeczywistością na pustkowiach. Ale Iron taka nie była. Klacz zastanawiała się czym kierowała się popielata klacz, wpychając w siebie to świństwo.
Starweave z niemą miną przez kilka dobrych sekund wpatrywała się w Iron. Spojrzała na leżącego ogiera, zdawało się że oddychał normalnie, ale wciąż był nieprzytomny. Z powrotem popatrzyła na czereśniową.
Jedzenie i woda. To były dwie rzeczy, których jednoróżka właśnie teraz najbardziej potrzebowała. Od samego rana nic nie zjadła, a cały ten stres związany z bitwą i przesłuchaniem, pokaźnie się na tym odbił. Lecz jej myśli powędrowały jeszcze dalej, przypominając jej, za czym tak naprawdę tęsknił jej brzuszek.
Tym co najbardziej kochała były słodycze. Stajnia miała tylko jeden dystrybutor bombek cukrowych i poza Nadzorczynią, nacieszyć się nimi mogły tylko nieliczne, wybrane kucyki. Był to swego rodzaju, sposób nagradzania za dobre sprawowanie. Oczywiście jak się później przekonała, nie dorównywały one smakiem tym prawdziwym paczkowanym, produkowanych w zakładach cukierniczych przedwojennej Equestrii. Ale były i były czymś czego Starweave nigdy nie miała dość. Prawdopodobnie pod tym względem, zawsze pozostanie małą klaczką. Potrząsała lekko głową, odganiając pragnienia.
- Iron on potrzebuje spokoju, to nie czas na tego typu rzeczy. - Klacz wycofała głowę, po czym zerknęła na resztę kucyków.
- Wszystko w porządku, tylko odpoczywała. – Po tych słowach z powrotem wsadziła głowę do środka. – Wyłaź stąd, mamy teraz ważniejsze sprawy na głowie. – Po krótkiej chwili zastanowienia, wyszeptała cicho z nutką nadziei w głosie - znalazłaś może jakieś cukierasy? – To nie była hipokryzja. To była jak najbardziej potrzebna, próba poprawienia sobie humoru.
Starweave z niemą miną przez kilka dobrych sekund wpatrywała się w Iron. Spojrzała na leżącego ogiera, zdawało się że oddychał normalnie, ale wciąż był nieprzytomny. Z powrotem popatrzyła na czereśniową.
Jedzenie i woda. To były dwie rzeczy, których jednoróżka właśnie teraz najbardziej potrzebowała. Od samego rana nic nie zjadła, a cały ten stres związany z bitwą i przesłuchaniem, pokaźnie się na tym odbił. Lecz jej myśli powędrowały jeszcze dalej, przypominając jej, za czym tak naprawdę tęsknił jej brzuszek.
Tym co najbardziej kochała były słodycze. Stajnia miała tylko jeden dystrybutor bombek cukrowych i poza Nadzorczynią, nacieszyć się nimi mogły tylko nieliczne, wybrane kucyki. Był to swego rodzaju, sposób nagradzania za dobre sprawowanie. Oczywiście jak się później przekonała, nie dorównywały one smakiem tym prawdziwym paczkowanym, produkowanych w zakładach cukierniczych przedwojennej Equestrii. Ale były i były czymś czego Starweave nigdy nie miała dość. Prawdopodobnie pod tym względem, zawsze pozostanie małą klaczką. Potrząsała lekko głową, odganiając pragnienia.
- Iron on potrzebuje spokoju, to nie czas na tego typu rzeczy. - Klacz wycofała głowę, po czym zerknęła na resztę kucyków.
- Wszystko w porządku, tylko odpoczywała. – Po tych słowach z powrotem wsadziła głowę do środka. – Wyłaź stąd, mamy teraz ważniejsze sprawy na głowie. – Po krótkiej chwili zastanowienia, wyszeptała cicho z nutką nadziei w głosie - znalazłaś może jakieś cukierasy? – To nie była hipokryzja. To była jak najbardziej potrzebna, próba poprawienia sobie humoru.