Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pustkowia Equestrii 2.0
Rainfall słuchała monologu swojej towarzyszki z oklapniętymi uszami. Entuzjazm ciemnoniebieskiej klaczy troszkę opadł po dość łopatologicznym wyjaśnieniu przez Blue, co właściwie tak ją martwiło w tym miejscu.

Ale tylko troszkę.

- Skąd możesz mieć pewność, co znajduje się w środku, jeżeli nawet tam nie weszłaś? - skonfrontowała Rain, patrząc prosto na Blue. Jej spojrzenie było zdeterminowane, choć nie widać było w nim typowej dla Rain arogancji. - Rozumiem, przedwojenne kucyki miały fioła na punkcie bezpieczeństwa. Ale to oznacza, że miały również zabezpieczenia w razie pozostania dłużej w izolacji; jest duża szansa, że znajdziemy tam wiele rzeczy potrzebnych do dalszej podróży - zasugerowała klacz ziemna, spoglądając po reszcie grupy.

- Jesteśmy daleko od większych miast, a prawie wszystkie zapasy wykorzystaliśmy do ataku na wioskę. Racja, możemy wziąć od nich jakieś żarcie i amunicję, ale nawet wyzwolone kuce nie oddadzą nam wszystkiego... i nie wszystko nawet mają. Myślę, że jeżeli jest szansa, by znaleźć w środku przydatne rzeczy, to warto chociaż sprawdzić, czy faktycznie są tak bardzo strzeżone jak mówisz - zakończyła swój monolog Rain, patrząc na klacz jaśniejszej maści i pozostawiając pole do odpowiedzi zarówno Blue, jak i całej reszcie grupy.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.

Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.


Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Odpowiedz
Xander obserwował grupę z bezpiecznej odległości, trzymając się cieni. Kiedy pozostał kucyki zniknęły za drzwiami szopy, postarał się ustawić się tak by widzieć głębiej do środka. Kiedy nikogo nie zauważył to klikną językiem. "Co do cholerny. Nie mogli przecież zniknąć w takiej małej szopie." Pomyślał młodzik, powoli podchodząc bliżej. Gdy wszedł do środka, bardzo uważał na swoje kroki. Przez lata ukrywania się przed kucykami to wiedział na co uważać. Gdy już mniej więcej znał swoje otoczenie, to ruszył w stronę kolejnych drzwi i światła które z niego dochodziło. Jednak nadal był bardzo ostrożny.
Odpowiedz
Przez cały ten czas Starweave w milczeniu podążała za resztą, wyczekując na to co nastąpi. Drzwi , symbol, działający terminal. To ostatnie przykuło jej uwagę.
 
- Rainfall, wiesz co jest takiego specjalnego w super-duper-mega-tajemniczych-urodzinowo-niespodziankowych-ciast-pinkie-pie-dla-odważnych?  – Klacz o mało nie ugryzła się w język.
 
-  Prawdopodobnie nie wiesz, bo prawie nikt ich już teraz nie piecze. Wyobraź sobie jednak, że dostajesz takie ciasto na swoje urodziny i nie masz pojęcia co może być w środku. Cała zabawa polega na tym, iż musisz zjeść wszystko, naraz. Nie możesz dziabnąć kęsa by przekonać się czy jest dobre. O nie, zjadasz wszystko za jednym zamachem.
 
- Ta instalacja na pewno jest zamknięta od czasów wojny i wygląda na to, że wciąż ma zasilanie. Jeśli tam wejdziemy, obudzimy wszystkie systemy bezpieczeństwa i nie będzie już odwrotu.

Odpowiedz
Medyk rozejrzał się po pomieszczeniu. Coś w tej betonowej komorze zarówno intrygowało go, jak i sprawiało, że ciarki biegły mu po grzbiecie. Oświetlenie było tu skąpe, przez co świecący ekran terminala był wyraźnie widoczny. 

Ogier spojrzał się na Blue i Rain bez słowa na początku ich wymiany zdań, ale nie zwracał na nie wielkiej uwagi. Blue chciała uciekać, Rain chciała wejść. Więcej nie potrzebował wiedzieć. Podszedł bliżej do drzwi i wyciągnął kopyto przed siebie, aż poczuł zimną stal. Jego róg zaświecił lekko wokół PipBucka na jego nodze, włączając światło na ustrojstwie. Słabe bo słabe, ale oświetlało drzwi przed nim wystarczająco dobrze. Coś tu wyglądało znajomo. 
Przyjrzał się bliżej logu. Jasne, widział je już, jak chyba każdy. Nikt nie chciał mieć wiele do czynienia ze Stalowymi. Zdarzało mu się parę razy spotkać z ich patrolami, nic wesołego. Wolał nawet nie myśleć, jak zachowaliby się teraz, gdyby zobaczyli to elektroniczne ustrojstwo na jego kopycie… Które właśnie coś zabuczało? 

Sharp podniósł kopyto z PipBuckiem do pyszczka, spoglądając na ekran, który zdawał się wyświetlać coś nowego.

“Autoryzacja #0356 05/388”
Zamrugał, spoglądając to na wyświetlacz na komputerku, to na napis na ogromnych drzwiach. Cyferki zdecydowanie się zgadzały...

W pomieszczeniu rozległ się głośny, metaliczny hałas.

- Że co, kurwa? - wymsknęło się medykowi zanim zauważył, że wielka stalowa, mająca setki lat konstrukcja przed nim właśnie drgnęła, wydając kolejny przeraźliwy odgłos metalu trącego o metal, by po sekundzie zamilknąć.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.
Odpowiedz
Blue tylko pokręciła głową na porównanie Star. Trzeba było przyznać, miała ona wyobraźnie. Już niebieska miała przystąpić do kontynuowania tłumaczenia pozostałym dlaczego niedługo zginą. Niestety, jej uwagę od tego odwrócił dźwięk który doszedł do niej. Dźwięk który sprawił że po raz kolejny tego dnia zatrzymało się jej serce.

Kurwa...

Podrywając się na nogi Blue złapała swój rewolwer za pomocą magii i momentalnie obracając się w stronę drzwi które jeszcze przed chwilą były zamknięte. Klacz szybko przeanalizowała sytuację, zamki się otworzyły, kwestią czasu nim drzwi się otworzą, tylko w jakiej konfiguracji one były, drzwi tego typu równie dobrze mogą się schować w podłogę jak i w sufit. Nie podobało się jej to.

- Ok, wszyscy broń w kopyta i pod ściany. Starajcie się nie być na widoku. - powiedziała do reszty a sama podeszła sama ostrożnie do Sharpa lewitując swoją broń przed sobą cały czas też obserwując wskazania EFSa.

- Jak to zrobiłeś? - zapytała się ogiera zatrzymując się przy nim cały czas bacznie obserwując drzwi.
[Obrazek: signature.php]
Odpowiedz
Nim Starweave zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej, wrota do schronu już zaczęły się otwierać. Pogrążona w szoku, stała tak na samym środku pomieszczenia, przyglądając się budzącym do życia mechanizmom stalowych wrót. W końcu słowa Blue dotarły do niej jednym uchem. Broń. Ściany. Wycofała się, sięgając po swój karabinek, lecz kabura była pusta. - Broń, gdzie ja mam broń!?  - Wymamrotała cicho, przekopując się wśród rzeczy leżących w jukach.

Odpowiedz
Xander skradał się za grupą, trzymając się blisko ściany i cieni. Gdy wszyscy się zatrzymali an samym dole owego korytarza, młodzik zrobił to samo. Bacznie obserwował co robili i nasłuchiwał ich rozmów odbijających się od betonowych ścian. W głębi myśli cieszył się że dwa kucyki miały włączone latarki, znacznie ułatwiało mu to jego pracę, mógł zobaczyć co się znajduje obok nich i tym samym przed nim. Dodatkowo wiedział że halo owych urządzeni jeszcze bardziej go ukryje, sprawiając że ciemność poza spektrum światła będzie wydawać się głębsza.

Kiedy kłótnie na dole stały się bardziej zacięte Xander rozejrzał się by sprawdzić dlaczego. Wtedy jego wzrok padł na symbol na metalowej ścianie obok grupy. Jego serce na moment stanęło, a potem zaczęło bić jak młot. Każde uderzenie dzwoniło mu w uszach, a rytm przyśpieszał jak dawny pociąg parowy. "Puszki..." Jedno słowo zaczęło pojawiać się w jego umyśle, przywołując wszystkie potworne wspomnienia. Jego krew niemal zaczęła się gotować, a gdyby jego oczy mogły świecić, błyszczały by płonącą czerwienią. Nagle w jego umyśle zaczęły odgrywać się scenariusze, w których w szale rzuca się naprzód niczym dzikie zwierze, ogarnięte rządzą krwi, i masakruje wszystkich stojących przed nim.

Po sekundzie, gdy usłyszał przeraźliwy pisk i zgrzyt metalu, nieco się uspokoił. Jak bardzo wściekły by nie był, nie mógł sobie pozwolić na walkę z kucykami, przynajmniej nie teraz. Nie miał pojęcia jakie zamiary miała grupa stojąca przed nim. Postanowił więc poczekać. Wiedział tylko jedno, jeżeli będzie miał szanse chce zniszczyć wszystko co się znajduje za drzwiami, by już nigdy stalowi nie zrobili nikomu krzywdy.
Odpowiedz
Rainfall spojrzała na Starweave ze zmarszczonymi brwiami. Już miała coś odpowiedzieć, kiedy rozległ się znamienny otwieranych, wielkich drzwi. Zbyt skupiona na konwersacji, Rain nie wiedziała właściwie co się stało; jedyne co wiedziała to to, że powinna się w tej chwili przytulić do ściany i mieć nadzieję, że Blue przesadzała z opowieściami o poziomie ochrony, jakie były montowane w tego typu instalacjach.

"No to clops..." mruknęła do siebie, wyciągając z kabury rewolwer, który dostała od Sharpa. Wspomnienia z młodych lat powróciły gdy poczuła w pysku uchwyt broni palnej; dawno już nie używała tego typu broni. Upewniając się, że przyrządy celownicze są odpowiednio ustawione, Rain przywarła zdrowym bokiem do ściany... i czekała.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.

Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.


Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Odpowiedz
Sharp zamrugał, patrząc się to na swojego PipBucka, to na Blue. Z jego pyszczka rozległo się nadzwyczaj elokwentne “eeeee…”. Zanim zdążył powiedzieć cokolwiek więcej, pancerne drzwi przed nim zazgrzytały przeraźliwym jazgotem, zmuszając go do zrobienia kilku kroków w tył. Jego róg zaświecił blado, a strzelba szybko pofrunęła do jego boku, celując w pancerne drzwi.


Drzwi pozostawały tym faktem wielce niewzruszone, skrzypiąc coraz głośniej. Zgrzyt metalu o metal nie pomagał z bólem głowy medyka, ogier zacisnął więc zęby i spojrzał na Blue.

- Nic nie zrobiłem, samo coś się włączyło - odpowiedział na jej pytanie, starając się nie okazywać tego, że miał ochotę zawrócić na imprezę na górze, uchlać się w trupa i wysadzić ten jebany tunel.

Starsza klacz, która ich tam odeskortowała cofnęła się za całą grupę, chowając się za uzbrojonymi kucykami.

Powoli, pancerne drzwi zaczęły podnosić się do góry, centymetr po centymetrze. Stojące w tunelu kucyki poczuły podmuch powietrza ze środka, stęchłego i zimnego. Niewielkie tumany kurzu wzniosły się w powietrze przy posadzce, zwiastując najgorsze… Ale z ciemności nie wyłoniło się nic. Drzwi otwarły się na wysokość około półtora metra, po czym zazgrzytały ponownie. Rozległ się donośny “klang”, który poniósł się echem po korytarzu, i wielka pancerna maszyneria zatrzymała się. Za drzwiami zamrugało pomarańczowe światło. Z tej perspektywy widać było tylko więcej podłogi, wyglądającej tak samo jak ta na korytarzu. 

Sprawdzając swój EFS, Blue mogła co najwyżej stwierdzić brak czerwonych kropek.
Matematyka wcale nie jest trudna. Po prostu jesteś debilem.
Odpowiedz
Blue tak samo jak Sharp patrzyła się na zmianę to na niego to na jego pipBucka. Co do kurwy nędzy łączy tego PipBucka i ta przed wojenną dziurę? W tym momencie mogła ona tylko zgadywać, za to była pewna jednego, jak jeszcze raz zobaczy pannę White to jej nogi z zada powyrywa za PipBucka pułapkę.

Już chciała zadać dodatkowe pytania Sharpowi, dowiedzieć się co dokładnie zrobił i co widział. Wiedziała że on sama na pewno nie wie, w końcu dostał tego PipBucka od niej dwa dni temu, ale może coś zauważył. Ale drzwi jej nie dały na to szansy gdyż postanowiły się otworzyć. Odwracając się w ich stronę Blue przykleja się do Sharpa i wycelowała w nie stronę swój rewolwer. 

Obserwując powoli podnosząc się drzwi Blue starała się trzymać między Sharpem a nimi. Stała z bronią gotową do strzału do momentu aż przejście nie skończyło się otwierać. Podchodzą ostrożnie do przejścia zatrzymała się przed progiem i spojrzała w głąb tunelu. Nie wchodziła dalej. EFS może i dobrze pokazuje zagrożenia, ale nie wszystkie, chuj wie czy w tym tunel nie jest po brzegi zapchany jakimiś pułapkami.

Powoli cofając się tyłem wróciła do pozostałych kucy cały czas nie odrywając wzroku do przejścia.

- No to mamy problem. - odezwała się w końcu do pozostałych - Wygląda na to, że coś znajdującego się w tej dziurze nas lubi i postanowiło się aktywować. I tu jest problem, co tam do kurwy się jeszcze uruchomiło prócz tych drzwi? - powiedział cały czas będąc w gotowości i obserwując tunel.
[Obrazek: signature.php]
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 186 gości