Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pociąganie za spust ... językiem ?
#21
Jak byłem mały, zastanawiałem się jak to jest, że ci dwaj panowie na ringu tłuką się po twarzach jak szaleni, a ich zęby nie fruwają nad widownią wszędzie dookoła. Okazało się, że jama ustna ma wiele miejsc, w których można równomiernie rozkładać siły nawet tych bardzo potężnych uderzeń. Ktoś mądry wpadł na pomysł jak to zrobić i już dawno wynalazł coś, co miało ku temu służyć.

Profesjonalnie nazywa się to szczęka bokserska. Nie wiem jak dokładnie działa, ani na jakiej zasadzie i gdzie dokładnie rozkładane są siły pochodzące z uderzeń. Jednak działa i faktycznie można komuś nieźle przydzwonić, a zęby zostają na swoim miejscu.

Jeżeli kucyki wytwarzały by kolby pyszczówki do swojej broni, to z pewnością wykorzystywały by tę właśnie wiedze. Taka hybryda spustu, kolby i ochraniacza z całą pewnością wystarczyła by do większości broni krótkich.

Trzeba też uwzględnić fakt, że kucyki maja szczęki bardzo mocne, podobnie jak i zęby. Z pewnością mogą sobie pomozolić na dużo potężniejszą siłę uderzenia. Weźcie sobie pod uwagę choćby fakt, że one też na Pustkowiach swobodnie okładają się kopytami po tych swoich pyszczkach. Natomiast kiedy my dostajemy kopytem, pęka nam od razu czaszka bądź nerka. (Wiem, że nasze konie są większe, ale i tak spróbujcie sobie porównać twarde kopytko do gołej pieści.)

Na dodatek w ich uniwersum istnieje też magia. Wbudowanie małego kryształku z "wgranym" zaklęciem amortyzującym nie było żadnym problemem. Większe i bardziej skomplikowane bronie takie jak karabiny, te zwykłe czy wyborowe mające pyszczówki na pewno zostały w coś takiego wyposażone.

To i tak tylko czyste spekulacje. Wiadomo oczywiście Kk nie jest wszechpotężną boginią i nie mogła przewidzieć wszystkiego pisząc opowiadanie.

Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości