Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pustkowia Equestrii 2.0
Xander celował w robota jeszcze przez chwilę, upewniając się że ustrojstwo się nie podniesie. Powoli poziom adrenaliny buzującej w jego żyłach zaczął opadać, a on wziął głęboki oddech ulgi. Zmarszczył jednak nos i odcharknął czując z tyłu gardła posmak prochu i tlenku ołowiu ze swojej strzelby. - Blech... Ołowiana słodycz... Nie cierpię. - Mruknął pod nosem i rozejrzał się dookoła. - Wszyscy cali... - Jego pytanie nałożyło się z pytaniem które zadała Rain. Popatrzył na kucyka ziemnego z uniesioną brwią ale moment potem lekko skinął głową. - Jestem cały. A ty?
Odpowiedz
Blue obserwowała Sharpa do puki ten nie stracił przytomności. Podnosząc go delikatnie do góry, położyła ona jego głowę na swojej piersi i objęła go kopytami trzymając jak najbliżej siebie. Gdy się już znajdowali w tej pozycji, delikatnie za pomocą magii podniosła do góry jego nogę z PipBuckiem i prze klikała się przez wszystkie panele ze statusem, by się upewnić że nic więcej poza wypaleniem magicznym nie grozi.

Podnosząc głowę rozejrzała się do około akurat ja Rain pytała czy wszyscy są cali. Przesuwając wzrokiem po pobojowisku które powstało w pomieszczeniu i po wszystkich tam się znajdujących, zatrzymała swój wzrok na Rain.

- Tak. – odpowiedziała cicho - Nic nam nie jest. – po czym wróciła wzrokiem na Sharpa w jej objęciach delikatnie przy tym głaszcząc go po głowie.
[Obrazek: signature.php]
Odpowiedz
Rainfall spojrzała z powątpiewaniem na Blue. Ich technik zdawała się być kompletnie zatracona w opiekowaniu się Sharpem, do tego stopnia że najemniczka nie była pewna, czy dostała szczerą odpowiedź... ale wyglądało na to, że tak. Podchodząc kawałek do przodu zobaczyła Star, leżącą plackiem na ziemi i zdającą się mieć bardzo krytyczne zdanie o całej tej sytuacji. Widać jednak było, że jest przytomna, ale z jakiegoś powodu się nie ruszała.

- A tej co jest? - spytała, krzywiąc głowę. Dopiero wtedy dotarło do niej, że zebra również odpowiedziała na jej pytanie; jednocześnie zaczęła orientować się, że rozpoznaje jej głos. Rainfall zmieniła nagle obiekt swojego zainteresowania, kierując swój wzrok na Xandera i marszcząc czoło.

- Moment... ja cię kojarzę... - stwierdziła krótko; jej oczy skupiły się na zebrze przez chwilę, aż w końcu przypomniała sobie, z kim - wydawałoby się, wieki temu - piła przy ognisku podczas podróży z karawaną.

- ...Rusty?
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.

Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.


Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Odpowiedz
Xander patrzył na bajzel jaki pozostał w pokoju, a który nie był nawet wynikiem walki z robotem. Z jednej strony miał Blue która zatraciła się niemal w transie nad nieprzytomnym Sharpem. A z drugiej strony miał Star leżącą na podłodze jak nieudany placek. Gdy Rain fall się zapytała o stan granatowego jednorożca, to mimowolnie odpowiedział. - Nie wiem dokładnie co jej jest. Wydaje mi się że Sharp jej coś zrobił gdy zaczęła wariować na mój widok.

Gdy klacz kucyka ziemnego zapytała o jego przybrane imię, to ponownie z torby wyciągnął swoją hokejową maskę, przystawiając ją na moment do twarzy. - Zgadza się. - Odparł chowając część stroju. - W przebraniu jestem / byłem Rusty, choć moje prawdziwe imię to Xander. - Gdy skończył, to ponownie się rozejrzał do okoła. Nie wiedział co teraz robić, była to dosyć wyjątkowa sytuacja, a jedyne dwa kucyki które mogły mieć plan się posypały.

-Ech... - westchnął. - Wygląda na to że jesteśmy teraz sami z tym całym bajzlem. Więc...? Co robimy?
Odpowiedz
Blue siedziała na podłodze cały czas pilnując Sharpa. Na pytanie Rain, oderwała ona wzrok od niego i spojrzała się na Star lezącą na podłodze.

- Sharp ją znieczulił. Jest świadoma, ale nie ma władzy i czucia poniżej szyi. Potrwa to trochę... – odpowiedziała do pozostałej dwójki po czym wróciła wzrokiem do Sharpa. Słuchając jak Xander przedstawia się w końcu Rain. Przynajmniej ona nie ma problemów z Zebrami.

Z zamyślenia po chwili wyrwało ją następne pytanie zebry. Co dalej?

- Dajcie mi chwilę, muszę sobie rzeczy w głowie poukładać. – odezwała się do pozostałych cały czas patrząc się w dół na ogiera którego trzymała i się zastanawiając. Po chwili podniosła głowę i spojrzała się na Star leżącą obok nich.

- Podnieście ją z podłogi i usadźcie na fotelu. – powiedziała po czym skierował wzrok na Rain i Xandera - I przywiążcie ją do niego. Nie chce by coś odpierdoliła jak będzie mogła się znów ruszać.
[Obrazek: signature.php]
Odpowiedz
Huh. Rainfall wzruszyła lekko kopytami, słuchając słów zebry. Patrząc ponownie na Starweave klacz zastanawiała się, czy faktycznie to jej zawdzięczają cały ten bajzel. Patrząc po reakcjach innych kucyków oraz wnioskując z ich słów wyglądało na to, że tak; najemniczka westchnęła tylko na słowa młodzika. Chciała mu coś odpowiedzieć, ale sama nie była pewna co robić; na szczęście wyręczyła ją w tym Blue, której udało się odzyskać zdrowe myślenie. Rain zauważalnie odetchnęła.

Po krótkiej chwili wyczekiwania na instrukcje Blue, ciemnoniebieska klacz ziemna zmarszczyła czoło, chwilę się wahając. Czy naprawdę koniecznym było związywanie handlarki, z którą wszak przeszli tyle drogi na pustkowiach? Z drugiej strony, Star była klaczą, którą Rain znała najsłabiej ze wszystkich pozostałych członków ich drużyny... no, może oprócz Xandera, który miał jednak sporo powodów, żeby się ukrywać. Sama Rain nie do końca mu jeszcze ufała, bo choć mogła zrozumieć powody, dla których się ukrywał, to panika Star zasiała pewne ziarno niepewności w samej najemniczce.

Czas na pytania i wyjaśnianie sytuacji będzie jednak później. Ostatecznie stwierdzając, że i tak nie mają o wiele lepszego wyjścia z tej sytuacji (a jej bok bardzo by protestował gdyby miała nieść worek ziemniaków w postaci Star na plecach), klacz ziemna skinęła głową na Xandera.

- Dobra, chodź, zwiążemy ją... może przynajmniej się dowiemy co ją tak w tobie przeraziło - stwierdziła do zebry, jednocześnie uświadamiając sobie, że nie bardzo mają ją czym związać. Choć wątpiła w znalezienie czegokolwiek, co mogłoby pomóc jej z unieruchomieniem Star, Rain i tak obejrzała się po pokoju. Nie znajdując niczego przydatnego, ostatecznie klacz westchnęła i podeszła do znieczulonego jednorożca. -...albo i nie zwiążemy. Ale i tak pomóż mi ją usadowić - odparła, pochylając się nad bezwładną Starweave. Po chwili obejrzała się na Xandera i Blue.

- Chyba że macie coś, czym możemy ją przytwierdzić do krzesła?
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.

Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.


Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Odpowiedz
Xander lekko przechylił głowę w zdziwieniu, słysząc pierwsze polecenie Blue. Chociaż gdy spojrzał na Starweave to przytaknął na ten pomysł w myślach. Kiedy Rain poprosiła by młodzik jej pomógł, to on tylko kiwnął głową i podszedł bliżej leżącego jednorożca, zabierając się za podniesienie klaczki. Gdy padło pytanie czy mają jakiś sposób na związanie Star, to się rozejrzał i zastanowił. - A co z tym kocem? - Zebra zapytała wskazując na kawał materiału który Blue rzuciła w jego stronę zanim zaczęła się strzelanina. - Moglibyśmy spróbować zawinąć Star ciasno, jak naleśnik, albo przywiązać ją nim do fotela.
Odpowiedz
Po jako-takim usadowieniu Star na krześle tak, żeby przypadkiem nie spadła pyszczkiem na ziemię, Rain szybko podłapała pomysł z kocem i po paru chwilach podeszła do niego, chwytając go w pyszczek i przenosząc z powrotem. Stwierdziwszy, że łatwiej i bezpieczniej będzie związać handlarkę, klacz zwinęła przedmiot w ciasny rulon, po czym podała jeden z jego końców Xanderowi.

- Trzymaj mocno, żeby się nie poluzował - powiedziała mu, po czym sama wzięła drugi koniec prowizorycznej "liny" i podeszła do jednorożca, który w tej chwili prawdopodobnie rzucał na najemniczkę kurwami w myślach. Postanowiła związać go na podwójny węzeł, tak żeby ten znalazł się za oparciem fotela. Przy pomocy zebry powinno to zająć tylko krótką chwilę.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie
Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym
Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia
Czwarty: Znajomość uniwersum
Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi.

Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości.


Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
Odpowiedz
Xander i Rain musieli się nieco natrudzić próbując posadzić Star na fotelu, gdy jej ciało zachowywało się niczym mokra klucha. Ale po chwili się im udało. W momencie gdy klacz ziemna poszła po koc to młodzik pobierznie przeszukał jednorożca by zabrać jej broń. - Wybacz Star, ale nie mam zamiaru ryzykować że mnie postrzelisz jak odzyskasz swoją magię. - Młodzik ją przeprosił. Jeśli cokolwiek znalazł, to oddał broń Blue. - Trzymaj, na przechowanie.

Gdy Rain wróciła z kawałkiem materiału to pomógł jej przytwierdzić jednorożca do siedziska. - Ech... Jak jej wróci mowa to się jeszcze i za to nasłucham. - Westchnął mówiąc sobie pod nosem. Gdy już wykonał pierwsze polecenie to popatrzył na Blue. - I co dalej? - Na razie chciał grać pod dyktando kucyków. Kto wiedział jakie mieli plany wobec tego bunkra, ani co zrobią jeśli z powrotem pójdzie eksplorować na własne kopyto.

W czasie gdy czekał na odpowiedź, zebra przeładowała swoją strzelbę, wrzucając pusty magazynek do torby. - Przeszukaliście już ten pokój? - Zadał pytanie Rain, podchodząc do szafek by się im przyjrzeć. ( W zależności od odpowiedzi Xander przeszuka szafki, albo sobie odpuścić.)
Odpowiedz
Starweave choć sparaliżowana, słyszała wszystko co działo się dookoła niej. Krótko mówiąc, było tego o wiele za dużo. Strzały wydawały jej się jak dotąd chyba najgorsze. Strzelba i rewolwer do kompletu, w małym, zamkniętym pomieszczeniu z grubymi ścianami. Odgłosy broni przeszywały się przez jej głowę, aktywując falę tępego bólu z każdym następnym wystrzałem. W jej uszach dzwoniło nieznośnie. Nie była pewna czy paraliż cokolwiek pomagał złagodzić ten hałas. Spodziewała się jednak, że niektóre z jej włosków słuchowych zostały właśnie permanentnie uszkodzone. Klacz jednak miała teraz o wiele większe problemy. 

Sharp leżał na podłodze i nie wiadomo było co się z nim stało. Zagrożenie zdawało się być zażegnane, a potem usłyszała rozmowę. Wychodziło z niej na to, że to nie zebra, a dwójka jej towarzyszy coś jej zrobiła. Jak? Dlaczego? Klacz nie mogła uwierzyć, w to co właśnie słyszała. 

Potem było tylko gorzej. Blue kazała ją związać. Krótko potem, została ona podniesiona z podłogi i posadzona na krześle, przez zebrę. Klacz zasyczała, gdy Xander zaczął ją dotykać. Rainfall również mu w tym pomagała. Jednorożec, był już na skraju załamania. Nic z tego nie rozumiała, tak bardzo się teraz bała. Nie mogła poruszyć swoim kopytkiem ani odrobinę. Była więźniem we własnym ciele. Uczucie to było przytłaczająco przygnebiające. W jednej chwili pojawiła się zebra i nagle wszyscy jej towarzyszę obrócili się przeciwko niej. „Przeklęta zebra.” Jej strach mieszał się z gniewem. „Przeklęta pierdolona zebra, to wszystko jej wina. Jak bardzo jej teraz nienawidziła, a żeby spłonęła w jasnych ogniach Celesti”

Próbowała się szarpać, gdy Xander zaczął ją przeszukiwać. Jedyną pociechą w całym tym bajzlu był fakt, że chcieli ja związać kocem. Głupota Rainfall nareszcie się do czegoś przydała.

Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości