Archiwum shoutboxa
avatar
Idę TĄ drogą, widzę TĘ drogę, biernik
avatar
tę* pogawędkę
avatar
Nope TLDR...
avatar
Ciekawe, czy ktoś to przeczyta xD
avatar
ło, 14 stron w archiwum
avatar
Zatem miłej nocy i ciepłego dnia następnego.
avatar
Aww, szkoda. Uwielbiam rozmawiać z ludźmi na poziomie.
avatar
Wybacz mi proszę ale jutro, tj 07-05-2015, muszę zająć się wieloma dość istotnymi dla mnie rzeczami więc pozwól że zakończę tą pogawędkę. Gdybyś chciał porozmawiać znajdziesz mnie często na gadu gadu (nr znajduje się w moim opisie), a tymczasem niechaj Luna Cię strzeże.
avatar
Nie, nie są. Jeden to empata o dość... rzekłbym "potężnym polu rażenia". Brakuje mi słowa, hue. Drugi natomiast, można powiedzieć, że wlazł mi z butami do mojego dołka i przedarł się przez wszystkie bariery jakby ich nie było. Do tej pory nie wiem, co mam o nich myśleć, a mija już dość sporo czasu. Wiem tylko, że im ufam.
avatar
i w danym przypadku można postawić wieeele diagnoz i wszystkie mogą być prawdziwe i fałszywe zarazem, to jest mocno... skomplikowane.
avatar
Tyle że diagnoza to krok 1
avatar
Bywałem u różnych psychologów. Czy to prywatnie, czy ze szkoły. Za każdym razem była inna diagnoza.
avatar
Powiesz mi proszę tylko że to nie są pseudo-znachorzy czerpiący wiedzę z internetu i inne tego typu twory :v.
avatar
Ale jak najbardziej polecałbym wtedy wizytę u zwykłego psychologa, zresztą polecam to każdemu, nawet "zdrowym" ludziom. Taki szpec jest przydatnym narzędziem które można wykorzystać dla własnego dobra. Jednak odradzam tych z NFZ.
avatar
I fakt faktem, posiadam taką osobę. Nawet dwie.
avatar
Się zgodzę. Po raz kolejny.
avatar
W niektórych przypadkach kliniczne leczenie mogło by utrudnić proces naprawy "Ja" danego pacjenta, w wielu przypadkach potrzeba czasu, dużo czasu aby umysł mógł się poskładać - oczywiście najlepiej z pomocą osoby która zna na tym się dobrze, a środowisko w psychiatryku jest trochę... niepomocne w tym.
avatar
Ale pewności mieć nie mogę, ponieważ Cię nie znam :v
avatar
Nie twierdzę, że zrobiłbyś to, co napisałem, ale uwzględniam to jako opcję o dużym prawdopodobieństwie zdarzenia
avatar
Lufi, ponieważ wyglądałem gorzej niż zombie emo i emanowałem wrogością do świata na tyle, że żaden psycholog nie chciał ze mną rozmawiać, tylko od razu zamykać w kaftan.