Archiwum shoutboxa
avatar
To nie próby. On umie przeklinać. Robi to rzadko bo jest przyzwyczajony do o wiele większego słownika. Zazdroszczę mu tego trochę.
avatar
No wygląda jakby był wyrwany z trochę innego świata. I te jego próby nie używania przekleństw... "Bunch of baloney"
avatar
To Też. Ale Marki ma niesamowitą charyzmę, ma wielkie serce, I tak ciepły uśmiech że się rozpływam. Taki troszkę amerykańsko-senny older brother figure
avatar
Tak samo jak można żreć papryczki chilli prosto z krzykaczka w doniczce na oknie... Albo prosto ze słoiczka. Tylko że mnie nie oglądało 6 mln ludzi którzy lali po gaciach ze śmiechu.
avatar
Powtarzam bo tu ta wypowiedź też pasuje: To jest chore. Jak on możesz brać i smakować jego sos bez zagrychy?
avatar
Jak mówi basem to ma bardzo seksowny głos. I facet jest tak przystojny że chętnie bym go hugnął.
avatar
Hey... To jestem trzeci do grona "Tiny Box Tim, my little biscuit" Uwielbiam gościa, a najbardziej jak sobie zdziera gardło i gada basem.
avatar
O, jak dobrze wiedzieć że nie jestem jedynym z tego forum który ogląda Marka... akurat oglądałem to kilka godzin temu.
avatar
"It's not that bad." "MY SALIVA HAS TURNED INTO LAVA" "It's not that bad!" "I AM CRYING PROFUSELY AT THE LOSS OF MY TASTEBUDS" "It's not that bad!" *chugging milk and singing like a dying cat* "So here I am, still alive!"
avatar
"My flatmate thought I was watching strange kind of porn". Chore, a jednocześnie Amusing. Za to kocham Markipliera. Jest szalony, histeryczny a jednoczesnie kochany i oddany.
avatar
To jest chore. Jak on mógł wziąć i smakować sos bez zagrychy?
avatar
avatar
Don't mind him, he's retard.
avatar
Ktoś umie rozszyfrować co pisał Bregowaty? Kompletnie niezrozumiałe to jest.
avatar
Mmmm... Świeża porcja bólu wieczorem...
avatar
Autorka też lubi pić? To poznaj mnie z nią Tongue
avatar
I przerpaszam za to o adminie. kolorki mi sie źle kojarzyły.
avatar
Dodatkowo, jest to do szczytu przerysowana ponysona autorki
avatar
Jest jej bardzo daleko od Angstowo-introspektycznej natury Blackjack radzącej sobie ze swoimi fuck-upami i zatracajacej w sobie coraz więcek kucykowości (człowieczeństwa?). Black Whiskey nie ma w sobie za grosz cybernetyki, jej życie kręci sie wokół picia a jej przygody są raczej wesołe.
avatar
Mniej więcej: pijano-wesołe przygody na pustkowiu.