- Ale ale ale ... ja go chciałam zbadać .... odparła smutna klacz lecz posłuchała i oddała słoje
Archiwum shoutboxa
- Tak jest ... - odparł Silvester i zwiał za Apri ... - Mięczak ... - skwitowała pomarańczowa klacz widząc zachowanie ogiera
-No dobra to zabierajmy się za to bo widzę, że Apri kończy pichcić obiad ... - Odparł Silvester chwytając słoje W następnej chwili został powalony przez wkurzoną klacz- ONE SĄ MOJE .... dopuki ich nie zbadam więc WON !
- hmm Co ? ...Tak gdy leczyłam wszystkich zbierałam do słojów jego szczątki są przy moich torbach.
-Trzeba wypowiedzieć te słowa "Resurectume blodes reputio" i trzeba się na nim skupić
- Silvester podszedł do Reda i kiwnął głową mówiąc - innego przytomnego jednorożca w okolicy raczej nie znajdziesz więc nie marnujmy czasu bo też chciałbym odpocząć
-Kto w to wchodzi?-zapytałem się- Potrzebuje chociaż jednego jednorożca do pomocy
szabrownik czując ciepło ognia obudził się. ściągnął maskę wziął głęboki wdech -Co sief stało?- nie był już w tak opłakanym stanie. Mógł już myśleć normalnie. Pierwsze co zrobił to przeszukał swój płaszcz w poszukiwaniu amunicji. znalazł kilka kul, które natychmiast załadował do swojej broni. Był wyczerpany, więc położył się obok ogniska i odpoczywał.
-Może jakiś jakiś czar mam na tego pegaza w strzępach- przeglądając księgę - Mam czar ożywiający z strzępów łał nawet nie wiedziałem, problem jest ten że musimy go całego zebrać, będzie wkurzony ale się da go wskrzesić
Green nie miał ochoty na rozmowy z Redem i skwitował jego słowa oddaleniem się w przeciwną stronę obozu - Mimo wszystko jednak uspokoił się na wieś, że Blackjak się znalazła i Overpills się nią zajmuje,
Gdy wszyscy pracowali Apri przeniosła nieprzytomnych Terię, disha i szabrownika w pobliże ogniska które rozpaliła i zaczęła przygotowywać jakiś posiłek.