Może to niewiele i prZyziemny przepis... Ale po prostu kocham pierogi ruskie i barszcz z uszami. Oczywiście najlepiej oba na osterro, pycha.
Archiwum shoutboxa
Nawet pracujać na czystej logice wciaz pozostają pragnienia i ambicje. Po tym najłatwiej rozpoznać swój/wróg czy czyjeś ambicje ci zagrażają lub czy ci sprzyjają lub czy po prostu cie nie obchodzą. Plus, poza emojcami istnieją tez preferencje i gusta które nie musza miec podłoża emocjonalnego.
Wracając na bardziej przyziemne tematy. Ktoś tu lubi gotować? Chętnie poznam jakieś fajne przepisy~
Przy okazji pojawia się problem niespójności w "byciu sobą", no ale cóż. Nie da się być idealnym, gdy samemu się nie wie, kim się jest
Być może, jednak w tym stanie każdy jest dla mnie równy. Nikt się nie wychyla z szeregu, bo coś do niego czuję. Równie dobrze mógłbym strzelać w tłum mając zawiązane oczy
Jedynym minusem tego jest, że nie odróżniasz "przyjaciela" od "wroga", ale idzie się przyzwyczaić
W sumie to emocje ogólnie są stratą energii, plus zacierają jasny pogląd sytuacji i wpływają na podejmowane decyzje. Stłumienie ich jest czymś pięknym, nastaje wręcz idealna cisza.
Wrażliwość wrażliwością. Animacja to tylko animacja, nic wspólnego ze światem realnym nie ma. Nawet jeśli byłaby oparta na faktach, wciąż będzie tworem ludzkim i emocjonowanire się przy tym jest stratą energii
Każdy ma inną wrażliwosc ale widac jak ktoś ma inną niż ty to juz jest skurwielem i nalezy go potępić. Chujowo mości milordzie. Chujowo
Ale dajesz, pojeździj sobie po mnie że jestem nieludzkim dupkiem bo smieje sie z filmu i przerysowanej reakcji na to. Żeby jeszcze rodzic to dziecko wyśmiał, ale on po prostu zaśmiał sie na reakcję. Wybacz ale po prostu zwyczajnie w świecie sie ośmieszasz
Wiesz że połowa komedii tego świata opiera sie na tym że ktoś reaguje na coś przesadnie, w sposób przerysowany? To dziecko tak własnie zareagowało. Najstarsze komedie z Chaplinem tez polegały na przerysowaniu, nawet Buster Keaton o wiecznie kamiennej twarzy operował na przerysowaniu.
Natomiast cała scena śmierci Mufasy wydawała mu się zbyt absurdalna, nawet jak na bajkę. Ino ja z tych, co w wieku 3 lat fascynował się fotonami, kosmosem, i innymi zjawiskami fizyczno-chemicznymi, a śmierć była dla mnie częścią życia
Też mnie ta scena nie ruszyła nigdy. Jako dzieciak bardziej się przejmowałem jedzeniem robaków przez Simbę, gdyż mogły mu mocno zaszkodzić
Ale tu nie chodzi o ruszanie, tylko o NIELUDZKOŚĆ TEGO DUPKA! BO ON I WY NAZYWACIE MNIE POTWOREM - fakt, nie cały fandom - a wychodzi na to, że śmiech z wrażliwości innych jest ok wedłguy Bronies jak on... To tylko koljna drama chyba, tak samo jak mój problem z wami, to trż drama. Kapujesz? Właśnie min dla tego uważam go za skurwiela Co jest śmieszne, BO PONOĆ TO JA MAM NIM BYĆ.