15-04-2013, 18:13
To znaczy jak myślicie jakie macie szanse przetrwania gdybyście się pojawili w Fallout'owym świecie.
Jak poradziłbyś sobie w Fallout'owym świecie
|
15-04-2013, 18:13
To znaczy jak myślicie jakie macie szanse przetrwania gdybyście się pojawili w Fallout'owym świecie.
15-04-2013, 19:00
Ja zostałbym zeżarty przez pierwszą lepszą watahę zdziczałych psów zapewne.
» (U) (Z) 10:00 - Kingofhills@ -- PW do Poulsen: >Co się stało >Bez spoilerów #JustPoulsenThings
15-04-2013, 19:14
Zależy, gdzie bym żył. Może jakoś bym wyżył jako uliczny wierszokleta, może trochę z muzyki bym się utrzymywał, gdybym jakimś cudem znalazł się w mieście/miasteczku. Ale zbrojnie to ja bym leżał. Może troszkę bym się znał na broniach palnych(w sensie jak strzelać), ale pierwszy lepszy potwór skutecznie by mnie sparaliżował. I tyle.
Pięć warunków dobrego tłumaczenia:
Pierwszy: Znajomość języka i umiejętne jej wykorzystanie Drugi: Możliwość poświęcenia się tłumaczeniu w czasie wolnym Trzeci: Niewyobrażalny zapas chęci oraz samozaparcia Czwarty: Znajomość uniwersum Piąty: Odczuwanie przyjemności z tego, co się robi. Każdy z tych warunków można porównać do części w mechanizmie zegarka: Brak jednej z nich powoduje zatrzymanie się całości. Opad: Konioziemia - Projekt Horyzonty!
15-04-2013, 19:47
Dałbym sobie rade zapewne. Miałem pewną przygodę z bronią, ale chyba wole szczegółów nie zdradzać. Zresztą ze wsi jestem, więc zarzynanie zwierząt to nie problem, a jeśli chodzi o ludzi (bądź kucyki) to chyba kwestia przyzwyczajenia.
15-04-2013, 22:17
Przeżycie na pustkowiach zależy głównie od nas samych, a jeszcze bardziej od broni, którą mamy w posiadaniu. Powiedzmy sobie szczerze... bez broni, prowiantu i umiejętności zginiesz już pierwszego dnia. Jednakże gdy masz broń, lecz brak umiejętności to szanse rosną, gdyż możesz dostać błogosławieństwo Celestii i przeżyć starcie z kretoszczurem, lecz nadal są one nikłe. Dopiero gdy masz jakiekolwiek pojęcie o otoczeniu, prowiant, broń oraz Pip Bucka (boya) to twoje szanse są duże. Chodź i tak musisz znaleźć grupę, gdyż jest to większa szansa na przeżycie pierwszego dnia.
W sumie to broń można zbudować z kilku rurek PCV, kleju na gorąco i zapalniczek, jako amunicji można użyć gwoździ, a do odpalenia tej broni można użyć wodoru (uzyskanego z elektrolizy wody). Tak więc o broń się nie trzeba martwić.
16-04-2013, 15:44
Obstawiam swoją śmierć w ciągu godziny, przy odrobinie szczęścia, wpadnięcie w kopyta raidersów lub innej wrednoty przy normalnej sytuacji lub coś wredniejszego przy odrobinie pecha.
16-04-2013, 18:10
długo bym tam nie pobył :/
zapewne |========\||_____ |___ A Truck ""||**|__\____. |__full of PONY|||_|___||__|] ..\|(O)(O)****|(O)(O)*|(O)|/
18-04-2013, 14:46
Co ja będę oszukiwał, umarłbym po jednym dniu jakby mi się poszczęściło ale to też zależy od wyposażenia i miejsca w którym jestem... Ale nawet z bronią bym umarł :|
18-04-2013, 14:55
Pewnie bym się zaszył gdzieś w jakimś mieście i znalazł sobie jakąś spokojną bezpieczną robotę. Chociaż znając moje szczęście pewnie bym skończył jako niewolnik przy jakiejś kiepskiej robocie i długo bym nie pożył.
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|